Jesus Imaz o kryzysie Jagiellonii
W nowy sezon Jagiellonia Białystok weszła w piorunującym stylu, wygrywając pięć pierwszych spotkań w Ekstraklasie i kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Później podopieczni Adriana Siemieńca zanotowali serię sześciu porażek z rzędu, przegrywając choćby z Cracovią czy GKS-em Katowice. Wielu ekspertów wieszczyło wówczas, że mistrzowie Polski wpadli w kryzys formy, a głosy spotęgowała jeszcze porażka w hicie Ekstraklasy z Lechem Poznań.
Zdaniem lidera Jagiellonii, Jesusa Imaza, o żadnym kryzysie mowy nie było. Gorsza seria notowana przez mistrzów Polski zbiegła się w czasie z rywalizacją ze zdecydowanie mocniejszymi rywalami, jakimi bez wątpienia są Bodo/Glimt czy Ajax. Mocno rozczarowująca postawa białostoczan zdaniem Hiszpana wynikała po prostu z tego, że drużyna dopiero uczyła się gry na poziomie europejskich pucharów i nie była jeszcze w pełni sobą.
– Przy serii sześciu porażek cztery ponieśliśmy z Ajaxem i Bodo. Norwegowie od wielu lat regularnie występują w rozgrywkach o europejskie puchary i potrafią ograć każdego, o czym niedawno boleśnie przekonało się FC Porto. Klasy Ajaxu nikomu nie trzeba przedstawiać. Moim zdaniem obecnie nie ma w Polsce drużyny, która byłaby w stanie podjąć rywalizację z nimi – ocenił Imaz.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +
Nie ma jednak tego złego. Dotkliwe porażki w dwumeczach z Norwegami i Holendrami pozwoliły mistrzom Polski na poprawę swojej gry. Imaz nie ma wątpliwości, że spotkania z Bodo i Ajaxem uwypukliły rzeczy, nad którymi Adrian Siemieniec wraz ze swoim sztabem musi jeszcze popracować. A to kilka tygodni później pozwoliło sprawić sporą niespodziankę i pokonać w 1. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji FC Kopenhagę.
– Przekonaliśmy się, że chcąc coś ugrać na międzynarodowym poziomie musimy także czasami zagrać bardziej defensywnie, trochę się schować i poczekać na swój moment. Tak było w Kopenhadze. Oczywiście, w pierwszej połowie Duńczycy byli lepsi, ale w przerwie powiedzieliśmy sobie, że okazje jeszcze się pojawią, musimy być cierpliwi i czekać na nie – podsumował Hiszpan.
Od czasu wieszczonego przez ekspertów kryzysu Jagiellonia wygrała trzy kolejne mecze na krajowym podwórku, a w hitowym starciu podzieliła się punktami z Legia Warszawa. Mistrzowie Polski wskoczyli na czwartą lokatę w lidze, tracąc do liderującego Lecha zaledwie trzy punkty.