Trener Pogoni uważa, że Wisła się nie przestraszy
Już za chwilę oczy wszystkich kibiców polskiego futbolu zwrócone będą na Stadion Narodowy, gdzie Pogoń Szczecin zagra z Wisłą Kraków o Puchar Polski. Faworytem tego spotkania są “Portowcy”. Drużyna prowadzona przez Jensa Gustafssona wciąż liczy się w walce o mistrzostwo kraju. Z kolei Wisła Kraków ma już tylko matematyczne szanse na bezpośredni awans do Ekstraklasy. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że Biała Gwiazda drugi rok z rzędu zagra w barażach. Na papierze różnica jakości obu drużyn jest naprawdę spora, ale mimo tego trener szczecinian spodziewa się wyrównanego starcia.
– Nie sądzę, że Wisła odda nam piłkę. To drużyna, która lubi posiadanie piłki i pewnie będą chcieli grać w swoim stylu. Spodziewam się raczej dużo walki o możliwość prowadzenia gry w jutrzejszym spotkaniu. W dzisiejszym futbolu pierwszy gol ma duże znaczenie, więc uważam, że może to być kluczowy moment. – mówi Gustafsson.
Dodatkową presję na Pogoni wywiera to, że klub jeszcze nie zdobył żadnego trofeum, choć pojawił się na piłkarskiej mapie Polski 76 lat temu. Jens Gustafsson zdaje sobie sprawę z tego, że wygrana w finale Pucharu Polski byłaby dla szczecińskiej społeczności wielkim osiągnięciem.
– Nie patrzę na ten mecz przez własny pryzmat, tylko przez pryzmat kibiców, miasta, drużyny. Wszystkich, którzy budowali i budują ten klub. Ja jestem na drugim miejscu. Chcemy wygrać dla wszystkich, którym leży na sercu dobro klubu. Wiem, jak ważny to będzie mecz, ale kocham brać udział w takich meczach. Nie doświadczyłem czegoś tak wielkiego w karierze trenerskiej. – zachwyca się Szwed.
Finałowy mecz Pucharu Polski pomiędzy Pogonią Szczecin, a Wisłą Kraków rozpocznie się 2 kwietnia o godzinie 16:00.