W hicie 22. kolejki I ligi Arka Gdynia zremisowała z Wisłą Kraków 2:2. Biała Gwiazda w ostatnich minutach urwała punkt Żółto-Niebieskim, ale wielkiej euforii wcale nie było, bo wcześniej Wisła została surowo potraktowana przez sędziego. Ręką we własnym polu karnym zagrał zawodnik Arki Tornike Gaprindaszwili, jednak arbiter Paweł Raczkowski nie zdecydował na podyktowanie karnego.
– Musimy przede wszystkim patrzeć na siebie, a nie na sędziów, choć sporo było już tych błędów w przeszłości. To są drobne detale, od których później zależy los danego spotkania. Musimy starać się wygrywać mecze większą liczbą bramek, bez względu na decyzje sędziów, choć oczywiście to nam nie pomaga. Irytuje nas też, jak rywale, przeciwko nam grają na czas i np. opóźniają wznowienie gry po straconym golu. Taka gra na czas potrafi zabrać nawet kilkadziesiąt minut w meczu – powiedział Jarosław Królewski, prezes Wisły, w programie “Moc Futbolu”.
Irytuje nas też, jak rywale, przeciwko nam grają na czas i np. opóźniają wznowienie gry po straconym golu. Taka gra na czas potrafi zabrać nawet kilkadziesiąt minut w meczu – powiedział Jarosław Królewski, prezes Wisły, w programie “Moc Futbolu”.
Kibice zastanawiają się. które oblicze Wisły jest prawdziwe. To z zeszłego tygodnia, gdy Biała Gwiazda rozbił Ruch Chorzów 5:0, czy to oblicze z ostatniego remisu z Arką.
– Wisła ze Stadioniu w Chorzowie jest prawdziwa, ale ma w sobie wątek niestabilności. I ta niestabilność nam przeszkadza, jednak nasi piłkarze mają odpowiednią jakość. Musimy pracować nad naszą koncentracją i mentalnem – ocenił Królewski.
W poniedziałkowej Mocy Futbolu nie zabrakło też tematu Superpucharu Polski, w którym Wisła ma się zmierzyć z Jagiellonią Białystok, choć do dziś nie ma pewności, kiedy odbędzie się to prestiżowe starcie.