Wychowanek Lechii pojedzie na Euro?
Pomocnik Antalyasporu jest podstawowym zawodnikiem swojego zespołu. Jak na razie rozegrał 61% wszystkich możliwych minut do uzyskania w tureckiej Ekstraklasie (via transfermarkt.pl) i zanotował w tym czasie dwie asysty. Kałuźiński od zawsze był określonym jako “perełka” akademii Lechii Gdańsk. Jednak po spadku z Ekstraklasy i ogromnych zawirowaniach z odsuwaniem Kuby od zespołu, piłkarz odszedł w lipcu do Turcji.
W rozmowie z Tymkiem Kobielą z portalu meczyki.pl, przyznał, że liczył na powołanie do kadry Michała Probierza oraz opowiedział o zawirowaniach w jego byłym klubie. Nie zabrakło także opinii na temat swojego pierwszego sezonu w Turcji.
– Nie ma u mnie rozczarowania. Były różne pogłoski i ja też nie zamierzam się oszukiwać. Liczyłem na to powołanie. Myślałem, że wyglądałem dobrze i pojawiły się te głosy, że dostanę powołanie. Jednak decyzja okazała się być inna. Praktycznie cały rok w młodzieżówce przepracowałem z trenerem Probierzem i nasza współpraca była dobra. Zatem możliwe, że z tego brały się te wszystkie doniesienia – mówił o braku powołania Kałuźiński.
Dlaczego nie przedłużył umowy z gdańszczanami?
– Nie podpisałem nowej umowy z Lechią, ponieważ nie poczułem się wystarczająco doceniony. W ogóle nie czułem się doceniony. Ustaliłem wraz z agentem warunki, które zostały przedstawione Lechii. Niestety one nie zostały przyjęte i dlatego też nie podpisałem nowego kontraktu – skomentował wychowanek gdańskiego klubu.