Jagiellonia dała show już w 10 minutach meczu!
Jagiellonia w niedzielę o 14.45 przystąpiła do meczu z Radomiakiem. Mistrzowie Polski byli zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Nikt chyba nie spodziewał się tak imponującego początku. Już w 4. minucie Jaga prowadziła po trafieniu Miki Villara. Gracze Radomiaka pogubili się w obronie i stracili piłkę w okolicy pola karnego. Przejął ją Imaz, który zgrał właśnie do Villara, a ten pokonał bramkarza rywali.
To był dopiero początek koncertu Jagiellonii. W 7. minucie na 2:0 podwyższył Afimico Pululu. Chwilę wcześniej piłkarze Jagi rozklepali defensywę Radomiaka, a snajper wykończył tylko akcję. 3 minuty później było już 3:0! To, co działo się w Białymstoku było nieprawdopodobne. Jesus Imaz strzałem głową pokonał Macieja Kikolskiego. 3 gole w pierwszych 10 minutach, to coś co zdarza się niezwykla rzadko.
– Jaga dziś z Radomiakiem jak Lewis z Gołotą w 1997. Jeszcze się na dobre nie zaczęło, a już się tak naprawdę skończyło. Chyba, że będzie szalony, skuteczny pościg ekipy z Radomia i trzeba będzie za godzinę odszczekać – tak początek meczu podsumował w mediach społecznościowych nasz dziennikarz Mateusz Borek.
Mistrz Polski się nie zatrzymuje
Na trzech golach się nie skończyło. Jeszcze w pierwszej połowie podopieczni Adriana Siemieńca dołożyli kolejne dwie bramki. Po jednym trafieniu dołożyli Pululu oraz Imaz. Obu zawodników schodziło do szatni z dubletem na koncie.