Jagiellonia przegrywa z Koroną. Czy karny został słusznie podyktowany?
Jagiellonia Białystok wróciła do rywalizacji w Ekstraklasie. Po zeszłotygodniowej porażce z Zagłębiem Lubin zespół Adriana Siemieńca pojechał do Kielc na spotkanie z Koroną. To ważny mecz w kontekście walki o mistrzostwo Polski. “Jaga” wciąż jest w grze o tytuł, ale nie może pozwolić sobie na stratę punktową.
Mecz w Kielcach rozpoczął się bardzo dobrze dla białostoczan. W 21. minucie Afimico Pululu wykorzystał rzut karny. To pierwszy gol napastnika w lidze od początku lutego. Sam rzut karny wywołał jednak sporo wątpliwości wśród ekspertów i kibiców. Pojawiły się wątpliwości, czy Remacle rzeczywiście faulował Jesusa Imaza. Wątpliwości mieli nawet komentatorzy Canal+Sport – Rafał Dębiński i Michał Żyro. Sędzia ostatecznie zdecydował się sam obejrzeć sytuację na VAR. Po kilku chwilach analiz podtrzymał decyzję z boiska.
Wydaje się, że decyzja Kwiatkowskiego mogła być błędna. Kibice sugerują, że Pululu mógł być na spalonym. Ponadto sam faul Remacle zdaniem wielu nie był wystarczający na karnego. Problemem okazał się jednak brak jednoznacznych powtórek. Prawdopodobnie dlatego podtrzymano decyzję z boiska.
Korona Kielce przed przerwą zdołała doprowadzić do wyrównania. Na listę strzelców w doliczonym czasie gry wpisał się Szykawka. Choć i przy trafieni dla kielczan były kontrowersje. Sprawdzano potencjalny faul na Wojtuszku. Na początku drugiej połowy Korona wyszła na prowadzenie. Poźniej podwyższyła je na 3:1.