Ishak o swojej przyszłości w Lechu
Mikael Ishak jest w Lechu Poznań od lipca 2020 roku. Przez ponad cztery lata Szwed zbudował swoją pozycję w klubie, stając się nie tylko ważnym ogniwem mistrzowskiej drużyny z 2022 roku, ale także istotnym punktem całej historii Kolejorza. Napastnik niedawno przedłużył swój kontrakt z klubem, który obowiazywać będzie przynajmniej do końca czerwca 2027 roku, więc będzie miał sporo szans na kolejne bramki i wygrane mecze.
W rozmowie z Piotrem Koźmińskim z Goal.pl Ishak otwarcie przyznał, że chciałby w Lechu zostać jak najdłużej, ale tylko pod warunkiem, że wciąż będzie dobrym piłkarzem w dobrej formie. O ewentualnej przyszłości napastnika w Kolejorzu zadecyduje więc przede wszystkim jego zdrowie i ciało, które na szczęście do tej pory nie wysyłają żadnych niepokojących sygnałów.
– Jeśli będę czuł, że nadal mogę dać coś klubowi, to będę tu grał. Natomiast gdy poczuję, że ciało zaczyna się opierać, że tracę motywację, to wtedy lepiej przestać. Ale jak na razie czuję się dobrze. Czuję się głodny, zmotywowany. Chcę więc kontynuować. Natomiast nie chcę tu być tylko, aby być, przedłużać sztucznie ten pobyt – przyznał Ishak.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +
Kapitan Kolejorza ma już na swoim koncie wywalczone w 2022 roku mistrzostwo Polski. Szwed nie ukrywa jednak, że jego ambicją, podobnie jak i całego zespołu, jest powtórzenie tego sukcesu również w tym sezonie. Na pytanie, czy będzie rozczarowany brakiem tytułu odpowiada jasno, choć podkreśla, że mimo fenomenalnej formy zespołu w tych rozgrywkach, o końcowe zwycięstwo wcale nie będzie łatwo, bo konkurencja nie śpi.
– Tak, będę rozczarowany. Ale wiem też jaka jest piłka nożna. Zaliczamy bardzo dobry sezon, a mamy w tabeli tylko dwa punkty przewagi. A gdyby zapytać kogoś z Jagiellonii, czy Rakowa o rozczarowaniu jeśli nie będzie tytułu, to odpowiedzą dokładnie tak samo. Będą rozczarowani, jeśli nie zostaną mistrzami. Czyli, na końcu ktoś będzie niepocieszony. Mam tylko nadzieję, że to nie będziemy my – dodał Szwed.