Edward Iordanescu rozmawiał z reprezentantem Rumunii
Edward Iordanescu dostał aż 10 nowych piłkarzy podczas letniego okienka transferowego. Na Łazienkowską trafił m.in. Kacper Urbański, Kamil Piątkowski i Mileta Rajović. Wśród nowych nabytków zabrakło jednak Rumunów. Na transfer jednego ze swoich byłych reprezentantów naciskał następca Goncalo Feio. Ze stołecznym klubem łączony był m.in. Ianis Hagi. Mówiło się też o potencjalnym transferze Denisa Dragusa. 26-latek ma w swoim CV takie kluby jak Genoa, Standard Liege i Trabzonspor.
W rozmowie z rumuńskim portalem fanatik.ro środkowy napastnik zdradził, że Iordanescu rzeczywiście próbował ściągnąć go do Warszawy.
– Rozmawiałem wtedy z Edim, ale nic z tego nie wyszło. Zadzwonił do mnie i pozostawaliśmy w kontakcie. Było to na początku okienka transferowego, a ja byłem na wakacjach. Nie wiem, w czym tkwił problem. Przedstawił mi swój pomysł, ale nie wiem, co stało się później – przyznał.
26-krotny reprezentant Rumunii twierdzi, że był zainteresowany grą w barwach Legii Warszawa.
– Widziałem, jak bardzo mnie chcieli i jak bardzo mnie doceniali, więc nie wahałem się. Myślę, że ważne jest, aby iść do miejsca, gdzie jest się docenianym i bardzo pożądanym – podsumował.
Ostatecznie Dragus trafił do tureckiego Eyupsporu na zasadzie wypożyczenia. Mówi się, że w sezonie 2025/26 snajper zarobi 1,5 miliona euro. Można więc zakładać, że na przeszkodzie stanęły kwestie finansowe.