Niespodziewane prowadzenie Zambii
Spotkanie Australijek z Zambijkami teoretycznie miało być dość łatwą przeprawą dla pierwszej z tych ekip. Australijska kadra zajmowała czwarte miejsca na poprzednich igrzyskach i ubiegłorocznych mistrzostwach świata, podczas gdy rywalki z Afryki dopiero po raz drugi w historii grają na olimpijskim turnieju.
Mecz rozpoczął się w szalony sposób – Zambia prowadziła już od 40 sekundy, kiedy to po pięknym strzale z dystansu Barbra Banda znalazła drogę do siatki. Na wyrównanie Australijek trzeba było czekać do 7. minuty – na 1:1 trafiła Alanna Kennedy.
W kolejnych fragmentach meczu obie drużyny nie zamierzały się zatrzymywać. Bohaterką niżej notowanych Zambijek była wspomniana Banda, która tuż przed przerwą skompletowała hat-tricka i wyprowadziła swój zespół na niespodziewane prowadzenie 4:2.
Efektowny powrót Australijek
Po zmianie stron piłkarki z Afryki jeszcze bardziej zaskoczyły, gdy w 56. minucie trafiły na 5:2. Wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte, ale Australijki nie zamierzały się poddawać i tuż po straconej bramce rozpoczęły imponujący marsz po odrobienie wyniku.
W 58. minucie Ngambo Musole pechowo skierowała piłkę do własnej bramki i zrobiło się 3:5. Później dwukrotnie na listę strzelczyń wpisała się Stephanie Catley i w 78. minucie był remis 5:5. Decydujący cios Australijki zadały w 90. minucie – gola na wagę zwycięstwa strzeliła Michelle Heyman.