Barcelona dała się zaskoczyć Interowi
Rewanżowe starcie Interu Mediolan z FC Barceloną zapowiadało się niezwykle emocjonująco. W pierwszych minutach spotkania obie drużyny miały jednak pewien problem, jeśli chodzi o kreowanie okazji. Choć Barcelona częściej utrzymywała się przy piłce, podopieczni Hansiego Flicka nie potrafili tego wykorzystać. Jakby tego było mało, w 20. minucie Duma Katalonii dostała pierwszy sygnał ostrzegawczy. Wojciech Szczęsny musiał interweniować po strzale Nicolo Barelli.
Chwilę później doświadczony bramkarz musiał już wyciągać piłkę z siatki. Po nieodpowiedzialnym zachowaniu Daniego Olmo Marcus Thuram miał przed sobą już tylko golkipera. Francuz postanowił jednak odegrać do Lautaro Martineza, który z łatwością pokonał Polaka.
Barca starała się odrobić strat. W 26. minucie goście domagali się rzutu karnego po rzekomym zagraniu ręką Francesco Acerbiego. Szymon Marciniak musiał skonsultować się z sędziami VAR, którzy nie przyznali racji Katalończykom. W ostatnich minutach pierwszej połowy zaczęło się oblężenie bramki Szczęsnego. Gola na 2:0 mógł strzelić zarówno Hakan Calhanoglu, jak i Lautaro Martinez.
Nerazzurri dopięli swego w 43. minucie. Pau Cubarsi sfaulował Martineza we własnym polu karnym. Po interwencji systemu VAR Marciniak wskazał na “wapno”. Jedenastkę wykorzystał Calhanoglu, który nie dał większych szans bramkarzowi.
Barcelona wróciła do żywych
Po przerwie wicelider Serie A mógł podwyższyć prowadzenie. Do siatki trafił Francesco Acerbi, lecz okazało się, że Włoch był na spalonym. Obrońca ma czego żałować, bowiem w 54. minucie bramkę kontaktową zdobył Eric Garcia. Zastępca Julesa Kounde urwał się obrońcom rywala i wykończył wrzutkę Gerarda Martina strzałem z woleja.
Chwilę później rozpoczęła się wymiana ciosów. Nicolo Barella próbował zaskoczyć Szczęsnego piekielnie mocnym strzałem z dystansu. Z kolei Yann Sommer popisał się fenomenalną interwencją po kolejnym uderzeniu Garcii. W 60. minucie swoje winy odkupił zaś Dani Olmo. Reprezentant Hiszpanii pokonał Sommera strzałem głową. Kolejną asystę zaliczył Gerard Martin.
Wydawało się, że przewaga Barcelony rosła z minuty na minutę. W ostatnim kwadransie regulaminowego czasu gry swój zespół znów uratował Sommer. Szwajcar wzbił się w powietrze po uderzeniu Lamine Yamala. Chwilę później na boisko wszedł Piotr Zieliński. Nie pomogło to jednak Nerazzurrim, którzy wreszcie skapitulowali w 88. minucie. Duma Katalonii wyszła na prowadzenie dzięki Raphinhi, który pokonał bramkarza na raty w sytuacji “sam na sam”.
Inter Mediolan wywalczył awans do finału
Gdy już wydawało się, że znamy pierwszego finalistę Ligi Mistrzów, do głosu doszedł Francesco Acerbi. W doliczonym czasie gry obrońca odnalazł się w polu karnym i doprowadził do wyrównania. Stało się jasne, że będziemy świadkami dogrywki. Tuż przed rozpoczęciem dodatkowych 30 minut gry na murawie pojawił się Robert Lewandowski.
W 99. minucie doszło do kolejnego zwrotu akcji. Po akcji duetu Mehdi Taremi – Marcus Thuram na listę strzelców wpisał się Davide Frattesi. Po tym golu swoje okazje mieli jedni i drudzy. Włoch miał chrapkę na swojego drugiego gola. Po drugiej stronie boiska blisko zdobycia bramki był Robert Lewandowski i Lamine Yamal, którego znów zatrzymał Sommer.
Mimo starań gości mecz zakończył się zwycięstwem Interu Mediolan. Podopieczni Simone Inzaghiego zagrają w finale Ligi Mistrzów.