Latem 2022 roku RB Lipsk sprzedał Lookmana do Atalanty za 10 milionów euro. Dziś klub z Bergamo oczekuje za niego co najmniej pięć razy tyle. I nie wydaje się, to przesadzona kwota. W końcu mówimy o piłkarzu, którego Transfermarkt wycenia na 60 mln, a w minionym sezonie 27-letni Nigeryjczyk zdobył 20 bramek i zanotował siedem asyst. Świetnie miał także jeszcze wcześniejszy sezon, gdy wygrał z La Deą Ligę Europy, strzelając w finale hat-tricka.
– Został zapamiętany w Niemczech jako brzydkie kaczątko. Dziś się zorientowali, że stał się łabędziem – pisała o nim po tamtym finale ”La Gazzetta dello Sport”
A jednak, zdaniem włoskich mediów, 50 mln to dla Interu ciut za dużo. Ciut, bo mediolańczycy najpierw zaoferowali 40 mln, a teraz o kilka milionów więcej i czekają na odpowiedź Atalanty. Piłkarz jest zdecydowany odejść, co powinno ułatwić negocjacje Interowi. Alfredo Pedulla, włoski dziennikarz, twierdzi nawet, że Lookman odrzucił propozycję przedłużenia kontraktu z Atalantą. W ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin powinniśmy poznać finał tej historii.
Pusta lodówka, śmierć przyjaciela i ciągłe rozczarowania. Kręta droga na szczyt Ademoli Lookmana
Rodzice Ademoli pochodzą z Nigerii, ale piłkarz urodził się już w Wielkiej Brytanii, gdzie z matką zamieszkał w londyńskiej dzielnicy Peckham. To jedno z najbardziej zdeprawowanych miejsc angielskiej stolicy, gdzie sieją postrach miejscowe gangi.
– Miałem trudne dzieciństwo, bo lodówka zawsze była pusta. Najczęściej jadłem w domu kolegów. Wiem jednak, że moja mama robiła, co mogła, żebyśmy przeżyli. Ciężko pracowała całymi dniami, a ja zostawałem samemu z siostrą w mieszkaniu. Mama nigdy nie narzekała, ani nie okazywała słabości – wspomina Lookman.
Ale pusty żołądek nie był jedynym jego problemem. Gdy miał 14 lat, to tragicznie zmarł jego najlepszy przyjaciel Anwalu. Po latach Lookman twierdzi, że to wydarzenie tylko umocniło jego wiarę w boga, a religia ma dziś dla niego fundamentalne znaczenie.
Pani Lookman bardzo dbała o edukację syna i marzyła, by został prawnikiem. Ten jednak wybrał piłkę, choć aż do 16. roku życia grał amatorsko w tzw. Sunday League. Dopiero wtedy zauważyli go skauci Charltonu, skąd po dwóch latach wykupił go Everton. Więcej o jego historii przeczytacie TUTAJ.