Już 25 maja Jagiellonia zagra u siebie z Wartą Poznań, która broni się przed spadkiem, a Śląsk pojedzie do Częstochowy zmierzyć się z szóstym w tabeli Rakowem. Postanowiliśmy porozmawiać o bieżących rozgrywkach w wykonaniu Jagi z Wojciechem Kobeszko, selekcjonerem reprezentacji Polski U-18, który jest oficjalnym członkiem “Galerii Sław” zespołu z Białegostoku.
Bartosz Bajerski: Jakie odczucia towarzyszą panu po ponad czterech latach od dołączenia do “Galerii Sław” Jagiellonii Białystok?
Wojciech Kobeszko: To wielkie wyróżnienie. W pewnym stopniu ja i zawodnicy, z którymi grałem, wyprowadziliśmy klub z niższych poziomów rozgrywkowych aż do Ekstraklasy. Jagiellonia stoi przed historyczną szansą na mistrzostwo Polski, więc emocje są duże. Mimo tego, że nasze ścieżki zawodowe się rozeszły, to w dalszym ciągu trzymam kciuki za Jagę i chcę żeby puchar zawitał do Białegostoku.
Czy zarząd Jagiellonii podjął duże ryzyko zatrudniając w kwietniu 2023 roku Adriana Siemieńca? Zespół walczył wtedy o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Moim zdaniem nie. Uważam, że prezes Wojciech Petrkiewicz i dyrektor Łukasz Masłowski wybrali odpowiedniego trenera, ponieważ widzieli, jak Adrian pracuje w rezerwach. Przemyślana i jak pokazał czas również trafiona decyzja.
Czy poznał pan trenera Siemieńca podczas swojej pracy w rezerwach?
Znam trenera Siemieńca od dłuższego czasu. Był asystentem trenera Ireneusza Mamrota, w czasie, gdy ja prowadziłem drużynę juniorów i rezerwy. Nasze drogi się często przecinały, współpracowaliśmy ze sztabem trenera Mamrota.
Jaga przeszła drogę od strefy spadkowej aż po walkę o najwyższe cele. Co wpłynęło na tak błyskawiczny rozwój drużyny?
Kluczowa była postawa całego zarządu oraz praca szkoleniowca. Prezes Petrkiewicz i dyrektor Masłowski zapewnili środki oraz możliwości na zbudowanie i wzmocnienie zespołu przed rozpoczęciem bieżących rozgrywek. Trener, zarząd oraz dobre transfery, sprawiły, że Jagiellonia walczy w tym momencie o tytuł.
Którzy konkretnie zawodnicy są kluczowi?
Jesus Imaz i Taras Romańczuk dzięki swojemu doświadczeniu potrafią dodać drużynie wiele jakości. Na wyróżnienie zasługują również Zlatan Alomerović oraz Amifico Pululu. Z kolei w linii obrony Adrian Dieguez. To właśnie oni tworzą kręgosłup zespołu.
Czy znajdziemy w Jagiellonii przyszłych reprezentantów Polski?
Dominik Marczuk był już powoływany do reprezentacji, zarówno seniorskiej, jak i młodzieżowej. Mam nadzieję, że to jest tylko kwestia czasu, aż dostanie szansę na debiut w narodowych barwach. Bartłomiej Wdowik też jest kandydatem do regularnych występów w kadrze.
Jagiellonia stoi przed historycznym momentem w dziejach klubu, a wręcz całego miasta. Czy piłkarze wytrzymają presję?
Stawka jest olbrzymia, bo Jaga ma tyle samo punktów co Śląsk Wrocław [po 60 pkt – red]. Jak słyszymy z obozów obu drużyn, wszyscy są pewni siebie. Ostatecznie zadecyduje boisko i mam nadzieję, że będziemy świadkami widowiskowego futbolu w ostatniej kolejce. Mojemu sercu bliższa jest Jagiellonia. Śląsk był już mistrzem kraju, Jagiellonia nie, więc chciałbym, aby trofeum zawitało na Podlasie. Mam nadzieję, że drużyna zdołała już się oswoić z presją na przestrzeni ostatnich tygodni. Wyniki bywały różne, ale sytuacja została opanowana i Jagiellonia w miarę pewnie kroczy po mistrzostwo.
Co jest powodem tak rozbieżnej formy Jagiellonii pomiędzy defensywą a ofensywą?
Dzisiejsza piłka jest nastawiona na wiele goli, ponieważ to zawsze przyjemnie się ogląda. W moim odczuciu największą przyjemność czerpie się z oglądania Jagiellonii, patrząc na wszystkie zespoły Ekstraklasy.
Defensywa ma swoje problemy, ale to jest chyba skutek uboczny ofensywnego podejścia i wydaje mi się, że wszyscy w Białymstoku biorą to w ciemno. W końcu taka filozofia doprowadziła klub do meczu o mistrzostwo.
Jak pan podchodzi do opinii ekspertów, którzy określają Jagiellonie Białystok prawdopodobnie najgorszym mistrzem Polski w XXI wieku? Statystyki nie kłamią ( 1,85 punktów na mecz).
Taka jest dzisiaj liga. Jeśli Jagiellonia zdobędzie mistrzostwo to jak najbardziej zasłużenie. Statystyki pokazują różne odcienie Ekstraklasy. W tej chwili nikt w Białymstoku na to nie patrzy. Ważne jest, aby sięgnąć po końcowy triumf.
Gdy ktoś podchodzi do ewentualnego mistrzostwa z dystansem, to statystyka związana ze średnią punktów na mecz jest inna niż w najmocniejszych ligach. Grzechem byłoby niewykorzystanie ogromnej szansy.
Czy zespół Adriana Siemieńca to najbardziej widowiskowo grająca Jagiellonia w historii?
Wydaje mi się, że tak. Wszystkie elementy zgrały się ze sobą. Drużyna gra efektownie i efektywnie, więc można o taki wniosek się pokusić.