Teddy Reiner i Marie-Jose Perec rozpalili olimpijski ogień
Po prawie czterech godzinach oczekiwania ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich dobiegła końca. Po raz pierwszy w historii uroczystość odbyła się nie na stadionie, a na rzece. Reprezentanci kolejnych krajów płynęli łodziami przez Sekwanę. Pokazali się również Polacy, którzy płynęli na jednej barce z reprezentantami Portoryko i Filipin, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Jednocześnie nie było wiadomo, kto sprawi, że zapłonie olimpijski ogień. Znicz przekazywała sobie sztafeta, w skład której wchodziły takie legendy światowego sportu, jak Rafael Nadal, Carl Lewis czy też Serena Williams. Znicz trafił też w ręce francuskich sportowców – tu można wymienić m.in. Amelie Mouresmo, Tony’ego Parkera i Zinedine’a Zidane’a.
Gdy płomień zakończył trasę idącą przez Łuk Triumfalny i Luwr, stało się jasne, że olimpijski znicz jest tak naprawdę… balonem. Nietypowy pomysł ma symbolizować pierwszy swobodny lot balonem, który miał miejsce 21 listopada 1783 właśnie w stolicy Francji. Balon został rozpalony przez Teddy’ego Reinera i Marie-Jose Perec.
Tym samym rozpoczęły się 33. Igrzyska Olimpijskie. Przez następne dwa tygodnie 10 tysięcy olimpijczyków będzie rywalizować o medale w 32 różnych dyscyplinach.