Juventus coraz bliżej podjęcia kluczowej decyzji
Juventus liczył na to, że z Thiago Mottą u steru szybko uda się wrócić do walki o najwyższe cele. Dokonania Włocha mogły robić wrażenie. To on wprowadził Bolognę do Ligi Mistrzów po wielu latach przerwy. Trzeba jednak przyznać, że pod wodzą 42-latka Bianconeri nie spełniają oczekiwań kibiców. Gigant pożegnał się już z Ligą Mistrzów i Pucharem Włoch. Jakby tego było mało, po 29 meczach Serie A “Stara Dama” zajmuje piąte miejsce w ligowej tabeli. Włosi zwracają uwagę m.in. na koszmarne statystyki zespołu z Turynu.
Już od dłuższego czasu mówi się, że dni Thiago Motty są już policzone. Za zamkniętymi drzwiami mają trwać rozmowy z potencjalnymi następcami szkoleniowca. Wśród kandydatów wymieniano m.in. Igora Tudora, Roberto Manciniego, a nawet… Zinedine’a Zidane’a. Wydaje się jednak, że największe szanse na angaż ma Chorwat.
Jak twierdzi Fabrizio Romano, 46-latek zgodził się na warunki postawione przez władze klubu. Turyńczycy chcieli, żeby Tudor podpisał kontrakt obowiązujący do końca sezonu 2024/25. W umowie znajdzie się też opcja przedłużenia współpracy do czerwca 2026.
Igor Tudor ma w CV pracę w takich klubach, jak Olympique Marsylia, Hellas Verona, Udinese Calcio i PAOK Saloniki. Ostatnim klubem byłego reprezentanta Chorwacji było Lazio Rzym. 46-latek rozstał się z ekipą ze stolicy Włoch w czerwcu zeszłego roku. Władze klubu podziękowały mu po trzech miesiącach pracy. Teraz Tudor może wrócić do klubu, w którym występował w latach 1998-2007. Thiago Mottę uratować może jedynie okazałe zwycięstwo w sobotnim starciu z Genoą. Bianconeri walczyć będą o przerwanie serii bolesnych porażek.