Lech zremisował z Jagiellonią
Kolejorz przystępował do spotkania z Jagą przed własną publicznością po wcześniejszym podziale punktów z Rakowem Częstochowa. Mimo zbliżającego się także meczu pierwszej kolejki Ligi Konferencji z Rapidem Wiedeń, Niels Frederiksen postawił na najmocniejszy skład, chcąc oczywiście walczyć o zwycięstwo.
Na starcie spotkania stroną nieco przeważającą była Jagiellonia: podopieczni Adriana Siemieńca częściej posiadali piłkę i oddawali znacznie więcej strzałów. Mało z nich było jednak groźnych, czy nawet celnych. Pierwsza bramka padła dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, gdy Jesus Imaz wykorzystał dogranie Alejandro Pozo, oddając strzał z pierwszej piłki. Przy tej sytuacji można mieć zastrzeżenia co do Bartosza Mrozka. W całej połowie rozczarowująco prezentował się przede wszystkim Kolejorz, który oddał zaledwie dwa strzały.
W drugą odsłonę obie ekipy weszły z przytupem – najpierw do siatki trafił Leo Bengtsson po asyście Filipa Jagiełło, a chwilę później Oskar Pietuszewski po dograniu Afimico Pululu.
Mecz się rozkręcił – dziesięć minut po trafieniu Pietuszewskiego Lech wywalczył sobie rzut karny po dograniu z rzutu rożnego. Leon Flach faulował Mateusza Skrzypczaka przy dośrodkowaniu, a jedenastkę na gola zamienił Mikael Ishak. Spotkanie ostatecznie zakończyło się rezultatem 2:2. Jagiellonia znajduje się aktualnie na czwartej pozycji tabeli z osiemnastoma punktami po dziewięciu kolejkach. Kolejorz jest dwie pozycje niżej z piętnastoma “oczkami”.