Sporting jest liderem ligi portugalskiej, a w Lidze Mistrzów potrafił pozytywnie zaskoczyć. Wystarczy przypomnieć imponujące zwycięstwo nad Manchesterem City 4:1. Wtedy bohaterem spotkania okazał się niezawodny Viktor Gyokeres, najbardziej pożądany napastnik świata spoza czołowych lig. Ale środowy mecz LM z Lipskiem nieoczekiwanie rozpoczął na ławce. Być może trener Sportingu myślał, że niemiecki zespół nie będzie poważnym zagrożeniem, skoro przegrał sześć poprzednich spotkań.
Gyokeres ściga Lewandowskiego
RB Lipsk, piąty zespół Bundesligi, wyszedł na prowadzenie już w 19. minucie, gdy Benjamin Sesko, także utalentowany snajper, z najbliższej odległości pokonał bramkarza. Dla 21-letniego Słoweńca była to już 14. bramka w tym sezonie. Sporting przez długi czas nie potrafił przejąć inicjatywy, więc na początku drugiej połowy na boisku pojawił się w końcu Gyokeres.
W końcówce meczu Szwed popisał się pięknym strzałem lewą nogą pod poprzeczkę, dzięki czemu doprowadził do remisu. Dla Gyokeresa było to już 34. trafienie w tym sezonie, a szóste w LM. W klasyfikacji strzelców LM traci trzy gole do Roberta Lewandowskiego (9).
W końcówce meczu RB Lipsk zdołał wyjść na prowadzenie 2:1 po trafieniu Yussuf Poulsen. Dzięki wygranej drużyna Marco Rose zdobyła trzy punkty, ale nawet jeśli wygra w następnej kolejce ze Sturmem Graz, to już nie awansuje do TOP 24. Z kolei Sporting, który ma 10 pkt, zajmuje 19. pozycję. W ostatniej kolejce Portugalczycy zagrają z Bolonią – Łukasza Skorupskiego i Kacpra Urbańskiego.
W innym wczesnym środowym meczu Szachtar Doniec ograł 2:0 Brest.