Stara „miłość” nie rdzewieje?
Bernardo rozgrywa kolejny bardzo dobry sezon w barwach Manchesteru City. Portugalczyk jest pewnym punktem w układance Pepa Guardioli i w 39 meczach na wszystkich frontach strzelił 9 goli i zaliczył 5 asyst. Jego wpływu na grę „The Citizens” liczby jednak w pełni nie oddają. Przykładem może być niedawny mecz ligowy przeciwko Arsenalowi, zremisowany 0:0. Silva, co jasne, nie zaliczył w nim gola ani asysty, ale był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku i raz po raz „wkręcał w ziemię” Jakuba Kiwiora, tak, że ten musiał w końcu zostać zmieniony przez Takehiro Tomiyasu.
O potencjalnym przejściu Portugalczyka do Barcelony mówi się już od 2 lat. Problemy finansowe klubu z Katalonii oraz wygrana Liga Mistrzów przez Manchester City skutecznie jednak odwodziły go od tego pomysłu. Teraz temat powrócił ponownie. Silva nie ma już bowiem nic do udowodnienia w ekipie „The Citizens” – wygrał z nimi ligę, puchar, puchar ligi, Ligę Mistrzów, a więc dosłownie wszystko co tylko było do wygrania. Nowe wyzwania z pewnością by się mu przydały, zwłaszcza że młodszy już nie będzie. 10 sierpnia skończy 30 lat.
W kuluarach mówi się, że Joan Laporta, właściciel Barcelony, chce ściągnąć Bernardo, by przekonać Xaviego Hernandeza do zmiany zdania i pozostania w Katalonii. Według mediów, oferta za pomocnika Manchesteru City ma wynieść 50 milionów funtów. Silva ma ważny kontrakt do lipca 2026 roku.