Liderem grupy E Rumunia, Ukraina jedzie do domu
Przed ostatnią kolejką fazy grupowej mistrzostw Europy ciężko było przewidzieć, kto ostatecznie wyjdzie z grupy E, w której była Rumunia, Belgia, Słowacja i Ukraina. Każda z tych drużyn po dwóch meczach miała tyle samo punktów. Po meczach Słowacja – Rumunia i Belgia – Ukraina układ tabeli nie uległ zmianie. Oba spotkania skończyły się bowiem podziałem punktów. Według ustaleń UEFA w takiej sytuacji liczy się różnica bramek, a później liczba strzelonych goli. Mimo tego, że po fazie grupowej Rumuni i Belgowie mieli taką samą różnicę bramek, liderem okazała się Rumunia, ponieważ strzeliła o dwie bramki więcej od Belgów.
Na trzecim miejscu – mimo pokonania Belgów w bezpośrednim meczu – znaleźli się Słowacy. Ekipa naszych południowych sąsiadów nie może być jednak pewna awansu do fazy grupowej. Zespół Francesco Calzony musi czekać na wyniki starć Portugalii z Gruzją i Czechów z Turcją. Ostatnie miejsce przypadło Ukraińcom, którzy mogą mówić o dużym rozczarowaniu. Wiele wskazuje na to, że o ich losie przesądziła porażka 0:3 z Rumunią w swoim pierwszym meczu na turnieju w Niemczech.
Rumuni, a więc zwycięzcy grupy E, nie wiedzą jeszcze, z kim zmierzą się w 1/8 finału mistrzostw Europy. Swojego rywala poznali za to Belgowie. Zespół Domenico Tedesco zagra z reprezentacją Francji, która po remisie z Polską znalazła się w tej samej części pucharowej drabinki, co Portugalia, Niemcy i Hiszpania.
Najbardziej wyrównana grupa na mistrzostwach Europy zakończyła się sensacją. Przed rozpoczęciem turnieju nikt nie spodziewał się, że grupę z Belgią i Ukrainą wygra właśnie reprezentacja Rumunii. To nie pierwsze zaskakujące rozstrzygnięcie na tych mistrzostwach. Duńczycy wyprzedzili Słowenię w tabeli grupy C dzięki… żółtej kartce dla asystenta selekcjonera Słowenii, Milivoje Novakovicia.