To działo się już w 103. minucie, czyli 13. doliczonej rewanżowego meczu Realu Madryt z Bayernem Monachium w półfinale Ligi Mistrzów. Jeśli choć jeden z dwóch zawodników Bayernu biegnących do piłki był w momencie podania na pozycji spalonej, to decyzja o przerwaniu gry z powodu spalonego była słuszna, ponieważ obaj zawodnicy brali udział w akcji i interweniujący obrońcy musieli obu brać pod uwagę w czasie gry defensywnej.
To była jednak sytuacja bardzo stykowa – sędzia asystent z tego powodu powinien wstrzymać się z sygnalizacją spalonego do zakończenia akcji, aby – w przypadku jego ewentualnego błędu – decyzję mógł naprawić VAR.
Szymon Marciniak dostrzegł podniesioną chorągiewkę, więc założył, że z punktu widzenia sędziego asystenta był wyraźny spalony – dlatego gwizdnął i przerwał akcję nie czekając na jej koniec. Dwie sekundy po gwizdku Bayern strzelił gola, który – gdyby nie było spalonego – dałby mu remis 2:2 i dogrywkę. Piłkarze i sztab Bayernu byli oburzeni, że tak ważna decyzja nie zostanie zweryfikowana przez VAR. W czasie transmisji telewizyjnej na żywo ani wkrótce po niej nie zaprezentowano żadnego klipu, stopklatki ani żadnej grafiki pozwalającej jednoznacznie stwierdzić, czy był spalony.
Na podstawie zaprezentowanych ujęć można przyjąć, że decyzja Tomasza Listkiewicza prawie na pewno była dobra, w przeciwieństwie do sygnalizacji Adama Kupsika, który w pierwszej doliczonej minucie podniósł chorągiewkę, gdy Real strzelił gola na 2:1. Dzięki wsparciu sędziów wideo, Tomasza Kwiatkowskiego i Bartosza Frankowskiego, Szymon Marciniak naprawił błąd Adama Kupsika i uznał tego gola.
Szymon Marciniak przez większą część meczu był bezbłędny. Nie widział tylko faulu Nacho, który w 71. pchnął Joshuę Kimmicha w twarz tuż przed golem dla Realu. Odgwizdał ten faul również dzięki pomocy kolegów z VAR-u. Ogólnie Marciniak zasłużył na wysoką ocenę i nadal ma duże szanse na nominację do prowadzenia meczu Niemcy – Szkocja na otwarcie Euro 2024. Oficjalna nota Adama Kupsika będzie obniżona z powodu błędnie zasygnalizowanego spalonego przed golem na 2:1. Ocena dla Tomasza Listkiewicza będzie wysoka, jeśli potwierdzi się, że w sytuacji ze 113. minuty był spalony.
Rafał Rostkowski