GKS Katowice odrabia straty w pierwszej połowie
Zdecydowanym faworytem piątkowego starcia był Widzew Łódź. Podopieczni Daniela Myśliwca mieli jednak pewne problemy. Po pierwsze, łodzianie przegrali dwa mecze wyjazdowe z rzędu. Po drugie, mierzyli się z drużyną, która na własnym stadionie pokonała Jagiellonię Białystok.
Goście nie przestraszyli się jednak legendarnego stadionu na Bukowej. Od początku kontrolowali wydarzenia boiskowe i objęli prowadzenie już w 13. minucie meczu. Imad Rondić wyprzedził Arkadiusza Jędrycha, a następnie wykończył dośrodkowanie z prawej flanki.
Katowiczanie długo nie potrafili zagrozić bramce Widzewa. Zmieniło się to dopiero w 38. minucie meczu. Niefrasobliwość łodzian wykorzystał Oskar Repka, który wykorzystał zamieszanie po wrzucie z autu i wpakował piłkę do siatki. Kilka minut później podopieczni Rafała Góraka poszli za ciosem. Adrian Błąd popisał się długim podaniem do Marcina Wasielewskiego, a były gracz Bruk-Betu Termaliki Nieciecza oszukał dwóch obrońców i pokonał bezradnego Rafała Gikiewicza. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji piłkarze z Łodzi mogli się zachować dużo lepiej.
Widzew Łódź remisuje z GKS-em Katowice
Po zmianie stron Widzew próbował zmazać plamę po wydarzeniach z końcówki pierwszej połowy. Do wyrównania mógł doprowadzić Jakub Sypek, ale jego strzał nie sprawił problemów Dawidowi Kudle. Podopieczni Rafała Góraka również potrafili wchodzić w pole karne rywala. W 73. minucie blisko wpisania się na listę strzelców był Bartosz Nowak. Uderzenie byłego gracza Rakowa Częstochowa minęło jednak bramkę strzeżoną przez Rafała Gikiewicza.
Poza tymi okazjami piłkarze obu drużyn mieli problem, jeśli chodzi o kreowanie klarownych okazji strzeleckich. Duży wpływ na wydarzenia boiskowe miały warunki atmosferyczne. Choć padało już w pierwszej połowie, w drugiej odsłonie meczu rozpoczęła się ulewa. Pod koniec spotkania trzecią bramkę dla GKS-u Katowice mógł zdobyć Borja Galan. Choć Hiszpan strzelał z pola karnego, Rafał Gikiewicz poradził sobie z uderzeniem.
Odpowiedź Widzewa była bezlitosna. W doliczonym czasie gry Jakub Łukowski skorzystał z błędów katowiczan i pokonał Dawida Kudłę uderzeniem z krawędzi pola karnego. Można powiedzieć, że ten gol był idealnym podsumowaniem tego meczu – gdy przeważali łodzianie, strzelał GKS Katowice, a gdy inicjatywę przejęli katowiczanie, drogę do siatki znalazł Widzew. Jedni i drudzy zapewne będą mieli po tym meczu spory niedosyt.
GKS Katowice – Widzew Łódź 2:2
Gole: Repka 38′, Wasielewski 43′ – Rondić 13′, Łukowski 90′
Żółte kartki: Wasielewski, Czerwiński – Kozlovsky, Ibiza, Hamulić
Wyjściowy skład GKS-u: Kudła – Kuusk, Jędrych, Klemenz – Wasielewski, Kowalczyk, Repka, Rogala – Błąd, Bergier, Nowak
Wyjściowy skład Widzewa: Gikiewicz – Kastrati, Żyro, Ibiza, Kozlovsky – Alvarez, Shehu, Kerk – Gong, Rondić, Sypek