Motor i GKS wymienili się ciosami
Motor Lublin zajmował 14. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy po 10 meczach. Zespół spisywał się znacznie poniżej oczekiwań Zbigniewa Jakubas. Właściciel klubu chciał, by lublinianie włączyli się do walki o europejskie puchary. Przed meczem z GKS-em Katowice pojawiły się głosy, że Mateusz Stolarski straci pracę w razie porażki.
Piątkowy mecz nie mógł zacząć się gorzej dla Motoru i młodego trenera. Gospodarze stracili dwa gole w 21 minut. Wynik spotkania otworzył Borja Galan, który popisał się cudownym uderzeniem głową. Kilka chwil później bramkę samobójczą zdobył Arkadiusz Najemski.
Gdy już wydawało się, że katowiczanie nie stracą kontroli nad meczem, do głosu doszedł Karol Czubak. Były snajper Arki Gdynia zdobył dwie bramki przed końcem pierwszej połowy.
GKS wyszedł ze strefy spadkowej
Tuż przed zmianą stron doszło jednak do kolejnego zwrotu akcji. Drugą żółtą kartkę zobaczył bowiem Jakub Łabojko. Jakby tego było mało, w 47. minucie ekipa Rafała Góraka odzyskała prowadzenie po golu Adama Zrelaka.
W 72. minucie przewagę gości powiększył Ilja Szkurin, który strzelił swojego pierwszego gola w barwach “Gieksy”. Były snajper Legii Warszawa nie zamierzał się jednak zatrzymywać. Dziesięć minut później pokonał Ivana Brkicia po raz drugi.
Jak się okazało, wynik meczu już nie uległ zmianie. GKS Katowice pokonał Motor Lublin 5:2. Tym samym zespół z Górnego Śląska wydostał się ze strefy spadkowej, zrównał się punktami z Motorem i zakończył serię czterech ligowych meczów bez wygranej. Obie drużyny mają na swoim koncie 11 “oczek”, lecz wyżej w tabeli jest obecnie “Gieksa”.