Gianluigi Buffon walczył z depresją. Szczere wyznanie
Gianluigi Buffon zdecydował się niedawno na wydanie autobiografii. W niej przyznał m.in. że walczył z depresją. W obszernym wywiadzie z “Corriere della Sera” również poruszył ten wątek. Jak zaczęła się u niego ta choroba? – To był koniec 2003 roku, mistrzostwa zaczęły się dobrze, potem zaczęliśmy przegrywać. Zdobywaliśmy dwa mistrzostwa z rzędu: po wzlotach, po upadkach. Zacząłem źle spać. Kładłem się i denerwowałem, myśląc, że nie zmrużę oka – wyznał.
Legendarny piłkarz miał wówczas także ataki paniki. – Myślałem, że nigdy nie chcę tam być i nigdy nie będę w stanie zagrać już w tę grę. Poszedłem do trenera bramkarzy, który był wspaniałym człowiekiem Uspokoił mnie: “Gigi, nie musisz grać”. Złapałem oddech. Obserwowałem, jak drugi bramkarz, Chimenti, który jest moim serdecznym przyjacielem, rozgrzewa się. A ja myślałem, że stoję przed przesuwanymi drzwiami, decydującym momentem w mojej karierze, w moim życiu – wyjawił.
– Powiedziałem sobie: “Gigi, jeśli tym razem nie wyjdziesz na boisko, stworzysz precedens sam ze sobą”. Może przydarzy ci się to po raz drugi, a potem kolejny. I nie będziesz już mógł grać. Wszedłem więc na pole. Od razu zrobiłem dobry rzut obronny. Co uratowało wynik, bo wtedy wygraliśmy 1:0. Ale problem pozostał. Doktor Agricola postawił diagnozę, którą później potwierdził psychoterapeuta: depresja – dodał Buffon.
Bramkarz wyjawił, że odmówił wówczas brania leków z obawy przed uzależnieniem. Zdecydował się na kilka spotkań z psychoterapeutką, która doradziła mu, aby pielęgnował inne zainteresowania. – Moje życie naprawdę tak wyglądało – powiedział.