Ambicje Gikiewicza
Po dwóch kolejnych zwycięstwach przyszła pora na niewielkie potknięcie. Rozpędzony Widzew Łódź zremisował z niezwykle niestabilnym na starcie nowego sezonu Śląskiem Wrocław. Rafał Gikiewicz zaliczył w tym spotkaniu pierwsze czyste konto w kampanii 2024/25, ale nie krył swojego rozczarowania wynikiem. – Chciałem być liderem w tabeli, a nie jestem i średnio się z tym czuję — zaznaczył bramkarz.
Gra 36-latka zasługuje jednak na docenienie także z tego względu, że grał bardzo dobrze pomimo urazu. – Co do mojej dyspozycji, to coś mi się stało z kolanem na rozgrzewce. Jutro trzeba zrobić rezonans i zobaczyć, co dokładnie się wydarzyło. Dzisiaj grałem z “jedną nogą” i nie wyglądało to najgorzej, więc mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego. Oby fizjoterapeuci pomogli i do wyjazdu do Szczecina się wygoi — podsumował Gikiewicz.
Golkiper Widzewa to niewątpliwie jeden z liderów drużyny. W każdym spotkaniu wyraźnie widać jego zaangażowanie i determinację, a w rywalizacji ze Śląskiem nie mogło być przecież inaczej.