Duże nadzieje
Gdy cztery lata temu Juventus pozyskał 23-letniego wówczas zawodnika, wydawało się, że będzie to wielkie wzmocnienie. Chiesa dobrze spisywał się w barwach Fiorentiny, a jego umiejętności pozwalały wierzyć, że w Turynie stanie się jeszcze lepszy. Kibice Starej Damy mieli nadzieję, że w piemonckim klimacie wyrośnie on na jednego z najlepszych włoskich atakujących.
Tak się jednak nie stało. Chiesa nie zawiódł może na całej linii, ale nie stał się też kluczowym zawodnikiem w układance Juve. Tylko jego pierwszy sezon w drużynie z Turynu był niezły. Zdobył 14 bramek i zanotował 10 asyst. Miły wstęp przed smutnymi latami.
Uczciwie trzeba przyznać, że Chiesa zmagał się z kontuzjami, które zdecydowanie zahamowały jego rozwój. Trudna sytuacja zawodnika urodzonego w Genui była nawet tematem serialu wyprodukowanego dla platformy Amazon Prime Video.
Zostanie czy odejdzie?
Obecne położenie 26-latka przypomina tytuł legendarnego utworu zespołu The Clash “Should I Stay or Should I Go”. Chiesa rozważa, czy nadszedł czas na zmianę klubu.
Od jakiegoś czasu reprezentant Włoch flirtował z Romą. Negocjacje nie posuwają się jednak obecnie w imponującym tempie. Chiesa poprosił o czas na przemyślenie decyzji, piłkarz chce na spokojnie zająć się swoją karierą po 20 lipca. Na ten dzień zaplanował swój ślub.
Juventus dał zawodnikowi ultimatum: może zostać w Turynie, lecz musi liczyć się ze znaczącą obniżką wynagrodzenia oraz ryzykiem siedzenia na ławce, albo odejść z klubu. W przypadku niejasnej sytuacji z transferem do Romy, druga opcja również nie wydaje się bezpieczna.