Fredi Bobić był łączony z pracą w Niemczech. Tamtejsze media: Od dawna budzi skrajne emocje
Fredi Bobić trafił do pionu sportowego Legii Warszawa w kwietniu. Niedawno pojawiły się informacje, że znalazł się na celowniku Hannoveru, ale sam działacz to zdementował. Na temat Bobicia oraz samej Legii rozpisuje się dziś niemiecka prasa. – Trzęsienia ziemi w Polsce należą raczej do rzadkości. Przynajmniej z punktu widzenia geologii. Zupełnie inaczej wygląda to jednak w piłkarskim świecie nad Wisłą – tam potrafi solidnie zatrząść. W minionym tygodniu piłkarskie sejsmografy w okolicach Warszawy zarejestrowały nawet dwa wstrząsy. Co ciekawe, pierwszy z nich wywołała informacja niemieckiego magazynu „Kicker”, która dotarła aż do Polski. Pismo donosiło o poszukiwaniach nowego dyrektora zarządzającego w Hannoverze 96. I właśnie tam pojawiło się zaskakujące nazwisko: Fredi Bobic. W Warszawie natychmiast pojawiły się pytania: moment, czy nasz Fredi Bobic chce nagle uciec? Przecież to właśnie w Legii wylądował w kwietniu ubiegłego roku – czytamy na N-TV.
– Legia w Polsce jest tym, czym Bayern Monachium w Niemczech. A może raczej była? Od 56 lat klub nieprzerwanie występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej, zdobył 15 tytułów mistrzowskich, prowadzi w historycznej tabeli Ekstraklasy i wyprzedza o lata świetlne Lecha Poznań. Tymczasem w obecnym sezonie – notabene jednym z najbardziej emocjonujących w tym stuleciu – Legia walczy o utrzymanie i ma tyle samo punktów co ostatnia drużyna w tabeli – dodano.

„Drugie trzęsienie ziemi wywołuje sam Bobic„
W dalszej części artykułu dziennikarze opisali pracę Bobicia w Niemczech. – Teraz Bobic jest w Polsce. Z przynajmniej jednego błędu z czasów Herthy wyciągnął jednak wnioski. Półtora miesiąca temu Legia zwolniła trenera Edwarda Iordănescu. Od tego czasu drużynę prowadzi tymczasowo Iñaki Astiz, który jednak wciąż nie wygrał żadnego meczu. W dłuższej perspektywie klub nie chce tym razem sięgać po Tayfuna Korkuta, lecz po Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa. Negocjacje są trudne, ale według polskich mediów najpóźniej zimą ma dojść do zmiany – czytamy.
Brutalnie opisują też pracę działacza w stolicy. – Jak to możliwe, że polski rekordmistrz znalazł się nagle w strefie spadkowej, od jedenastu spotkań nie potrafi wygrać i w europejskich rozgrywkach nie odgrywa żadnej roli? Polskie media wskazują m.in. na fatalne lato transferowe. Bobic i dyrektor sportowy wypracowali co prawda spory zysk (11 milionów euro), ale odeszli młodzi zawodnicy pierwszego składu, a średnia wieku drużyny wzrosła o półtora roku. Instynkt transferowy, z którego Bobic słynął we Frankfurcie, wciąż nie dotarł do Warszawy. Klub nie potrafi wydostać się z kryzysu – dodano.
– A sam Bobic? W tym tygodniu udzielił stacji Canal+ głośnego wywiadu, który w Polsce odbił się szerokim echem – to było drugie trzęsienie ziemi. „Niektórzy piłkarze, mówiąc szczerze, nie mają odwagi nosić tej koszulki” – grzmiał Bobic. „Za to bierzemy odpowiedzialność ja i cały klub. Nie będziemy od tego uciekać. Ale od stycznia zaczniemy bardzo intensywnie przygotowywać się do rundy wiosennej. Wiosną nie będzie już żadnych wymówek” – zapowiedział, anonsując zmiany. „Najpierw na stanowisku trenera, a potem także w samej drużynie”. O ile w ogóle zdąży je przeprowadzić – zakończono.









