Frederiksen nie spodziewa się zwolnienia
Posada duńskiego szkoleniowca jest zagrożona za sprawą rozczarowujących rezultatów Kolejorza w ostatnich tygodniach. Sam Frederiksen jednak otwarcie wyznał, że nie spodziewa się zakończenia z nim współpracy. — Nie sądzę, aby ktoś był na tyle głupi, by mnie zwolnić – powiedział z uśmiechem na konferencji prasowej po przegranym meczu z beniaminkiem, Arką Gdynia. Postawa 55-latka nie spodobała się niektórym kibicom.
— Niesłychana pycha i granie na nos całej drużynie – stwierdził na platformie „X” Jakub Tepper. Przypomnijmy, że w ostatnich siedmiu meczach Kolejorz zaliczył zaledwie jedną wygraną: z czwartoligowym Gryfem Słupsk w Pucharze Polski (2:1). Poza tym mówimy o trzech remisach (z Pogonią Szczecin, Legią Warszawa i Motorem Lublin) oraz porażkach z Lincoln (zespołem z Gibraltaru!), Rayo Vallecano i właśnie Arką Gdynia.
Po bardzo dobrym debiutanckim sezonie Frederiksen stanął przed zadaniem wyprowadzenia drużyny z wyraźnego kryzysu. Czasu ma coraz mniej, bo z każdym kolejnym potknięciem atmosfera wokół niego staje się coraz bardziej napięta. Po zakończeniu listopadowej przerwy na reprezentacje Kolejorz zagra przed własną publicznością z Radomiakiem Radom, który jest w gazie po zatrudnieniu Goncalo Feiuo. Następnie Lecha czeka, znów domowe, starcie z Lausanne w Lidze Konferencji. Na rozkładzie dalej jest wyjazdowy mecz z Wisłą Płock w Ekstraklasie i z Piastem Gliwice w Pucharze Polski.










