Frederiksen: Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem
Czwartkowe starcie trzeciej kolejki Ligi Konferencji między Rayo Vallecano a Lechem Poznań niespodziewanie stało się meczem wielowątkowym. Nocny pojedynek kiboli obu drużyn na ulicach Madrytu, czy szpilka Lecha Poznań w postaci filmiku opublikowanego w mediach społecznościowych, który wyśmiał warunki panujące w szatni gości na stadionie, dodały temu spotkaniu wyraźnej pikanterii.
W pierwszej połowie górą zdecydowanie był Kolejorz, który za sprawą goli Luisa Palmy i Antoniego Kozubala prowadził 2:0. Inigo Perez nie zwlekał i już w 55. minucie zdecydował się wprowadzić czterech świeżych zawodników, walcząc o odrobienie strat. Kontaktowy gol przyszedł szybko, bo zaledwie trzy minuty po wejściu na murawę do siatki Lecha trafił Isi Palazon. Pod koniec spotkania bramki Jorge de Frutosa i Alvaro Garcii pogrzebały poznaniaków.
Na pomeczowej konferencji prasowej Niels Frederiksen w bardzo ostrych słowach wypowiedział się o arbitrze spotkania. Duńczyk w pewnym momencie został ukarany żółtym kartonikiem za protesty, gdy narzekał na to, że sędzia – mimo wielu przerw w grze – nie pozwalał Lechowi dokonać zmian.
— Byłem wściekły. Nigdy w życiu nie miałem takiej sytuacji. Była jedna, druga przerwa. Potem trzecia, i pie*dolona czwarta przerwa. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem – grzmiał, cytowany przez Dawida Dobrasza.
Teraz Lech Poznań rozpocznie przygotowania do niedzielnego meczu z Arką Gdynia w Ekstraklasie.










