HomePiłka nożnaFortuna I liga: Lechia Gdańsk pewnie zmierza ku Ekstraklasie

Fortuna I liga: Lechia Gdańsk pewnie zmierza ku Ekstraklasie

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Za nami bardzo emocjonujący piątek na zapleczu Ekstraklasy. 24. kolejkę I ligi rozpoczęły mecze Lechia Gdańsk – Zagłębie Sosnowiec (4:0), Polonia Warszawa – Wisła Płock (2:2), a także Wisła Kraków – Miedź Legnica (2:0).

Lechia Gdańsk

Piotr Matusewicz/ PressFocus

Lechia Gdańsk – Zagłębie Sosnowiec

To było typowe spotkanie lidera z czerwoną latarnią. Piłkarze Lechii od początku przejęli inicjatywę. Sprawnie tworzyli sobie sytuacje, ale do strzelenia bramki potrzebny był im łut szczęścia. W 26 minucie obrońca Zagłębia Sosnowiec Oleksij Dowhyj zagrał ręką we własnym polu karnym, a jedenastkę na gola zamienił Tomasz Neugebauer. “Biało-Zieloni” nie poszli jednak za ciosem. Do przerwy utrzymał się wynik 1:0. W drugiej odsłonie tego spotkania piłkarze z Gdańska znów wrzucili wyższy bieg. W 51 minucie indywidualną akcją popisał się młody kolumbijski skrzydłowy Camillo Mena. Zakręcił Williamem Remy w polu karnym, po czym uderzył w długi róg bramki Oleksija Szewczenko.

Jeśli chodzi o Williama Remy’ego, trzeba zatrzymać się dłużej przy trzeciej bramce, która padła w 59 minucie. Były gracz Legii Warszawa chciał wybić piłkę na aut po dośrodkowaniu Tomasa Bobcka, lecz zrobił to na tyle nieudolnie, że… strzelił samobója. Choć było właściwie po meczu, Lechia dalej starała się powiększyć rozmiary zwycięstwa. Swoje szanse miał zarówno Maksym Chlań, jak i wspomniany wcześniej Bobcek. Na kolejną bramkę Lechia czekała aż do doliczonego czasu gry, gdy golkipera rywali pokonał Łukasz Zjawiński.

Wygrana umocniła Lechię Gdańsk na pozycji lidera tabeli I ligi. Z kolei sytuacja Zagłębia Sosnowiec robi się fatalna. Drużyna prowadzona przez Aleksandra Chackiewicza traci już pięć punktów do przedostatniego Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Lechia Gdańsk – Zagłębie Sosnowiec 4:0 (Neugebauer, Mena, Remy (sam), Zjawiński)

Polonia Warszawa – Wisła Płock

W meczu Polonia – Wisła wynik także otworzyła jedenastka podyktowana po zagraniu ręką. Już w 7 minucie pech spotkał obrońcę Polonii Warszawa Macieja Kowalskiego-Haberka, a z karnego celnie uderzył kapitan Wisły Płock Łukasz Sekulski. Ten szybki cios nie wyprowadził jednak z równowagi podopiecznych Rafała Smalca. Do wyrównania w 34 minucie meczu doprowadził Jakub Piątek.

Druga połowa zapewniła kibicom kolejną dawkę emocji. Po przerwie lepiej w mecz wszedł zespół prowadzony przez Dariusza Żurawia. Płocczanom nic jednak nie chciało wpaść. Strzały Łukasza Sekulskiego i Oskara Tomczyka obronił bramkarz, a przy uderzeniu Mateusza Szwocha Jakubowi Lemanowiczowi pomógł słupek. Jakby tego było mało, to Polonia objęła prowadzenie. W 62 minucie Krzysztofa Kamińskiego pokonał Jan Majsterek. Ale i piłkarze Wisły Płock nie chcieli powiedzieć w tym spotkaniu ostatniego słowa. Szczęście wreszcie uśmiechnęło się do Mateusza Szwocha, ponieważ to on w 80 minucie strzelił bramkę na wagę remisu. W tym meczu działo się do samego końca, ale ostatecznie obie strony podzieliły się punktami. Tak naprawdę żadna z drużyn nie będzie zadowolona z tego wyniku.

Polonia Warszawa – Wisła Płock 2:2 (Piątek, Majsterek – Sekulski, Szwoch)

Wisła Kraków – Miedź Legnica

Po takich spotkaniach zwykle można się spodziewać tzw. piłkarskich szachów. Był to w końcu pojedynek dwóch ekip, które zainteresowane są co najmniej grą w barażach o Ekstraklasę. Początek meczu wyglądał jednak inaczej. Obie strony wręcz rzuciły się na siebie od pierwszego gwizdka. Mimo tego nikomu nie udało się wyjść na prowadzenie. Po żywym początku tempo nieco spadło, i piłkarze zeszli do szatni przy stanie 0:0.

W drugiej połowie widowisko stało się wręcz bezbarwne. Brakowało nawet klarownych sytuacji. Z pomocą przyszedł ostatni kwadrans meczu, w którym obie strony dopadło zmęczenie. Na boisku powstały przestrzenie, które w 79 minucie wykorzystał Angel Rodado. Hiszpański napastnik Wisły pięknym strzałem głową wykończył dośrodkowanie Bartosza Jarocha. Miedź próbowała wyrównać straty, ale Alvaro Raton stał na posterunku. Już w doliczonym czasie gry swoją drugą bramkę tego wieczoru strzelił Rodado, którego tym razem obsłużył Joan Roman.

Z tego meczu niewątpliwie zadowolony będzie trener Wisły Kraków Albert Rude. Dopiero objął on wprawdzie “Białą Gwiazdę”, ale dzięki takim meczom może zobaczyć, na ile stać jego podopiecznych.. Jeśli Wisła utrzyma formę z tego meczu, nie powinno zabraknąć jej w barażach o Ekstraklasę.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Don Kasjo z nowym rywalem. Zawalczy z milionerem
KSW potwierdza kluczową współpracę. Na horyzoncie historyczna gala
Kamil Szeremeta z bolesną przeprawą. Nokaut w walce o pas IBO
Imane Khelif pozbawiona młodego medalu olimpijskiego? WBO i MKOL komentują!
Różalski bliski nokautu. Po walce podjął ważną decyzję
Z FAME do UFC. Polka oficjalnie podpisała kontrakt
Israel Adesanya chce wielkiego rewanżu. Jest pewny swego
Błachowicz chce wrócić do oktagonu UFC. Ma konkretny pomysł
Różalski o swojej pierwszej wypłacie za walkę. Nie do pomyślenia
KSW powstrzymane przez powódź. Kluczowa zmiana w ostatniej chwili