De Jong musi wywalczyć sobie miejsce w składzie FC Barcelony
FC Barcelona podpisała kontrakt z Hansim Flickiem wiedząc, że ze względu na trudną sytuację finansową nie będzie mogła zapewnić trenerowi wielu nowych piłkarzy. Niemiecki trener musiał radzić sobie ze składem, który nie zmienił się od czasów Xaviego. Były szkoleniowiec Bayernu Monachium potrafił wykorzystać potencjał zarówno doświadczonych piłkarzy, jak i młodych adeptów La Masii. Stworzył zespół, który zajmuje pierwsze miejsce w tabeli La Liga po 14 meczach.
Dumę Katalonii miał wzmocnić “transfer” Frenkie de Jonga, który nabawił się kontuzji w kwietniowym El Clasico. Uraz pozbawił Holendra możliwości gry na mistrzostwach Europy w Niemczech. 27-latek wrócił na boisko na początku października. Nie przekonał jednak do siebie Hansiego Flicka. W sezonie 2024/25 reprezentant Holandii zagrał tylko dwa mecze w wyjściowej jedenastce.
Czarę goryczy przelał jego występ z francuskim Stade Brest w Lidze Mistrzów. 27-latek spędził na murawie zaledwie dwie minuty. Co więcej, został wygwizdany przez kibiców Blaugrany. Pretensje mają do niego również piłkarze wicemistrza Hiszpanii. Jak podaje kataloński “Sport”, jego koledzy z drużyny zarzucają mu brak agresywności w grze. Mieli też stwierdzić, że to on ponosi winę za remis z Celtą Vigo. Najgorszą wiadomością dla de Jonga jest to, że problem widzi sam Hansi Flick.
Katalończycy przekonują, że w najbliższych tygodniach niemiecki trener będzie chciał stawiać na Gaviego, Fermina Lopeza, Marca Casado i Pedriego. Wyżej w hierarchii pomocników ma być nawet Pablo Torre, który także wszedł na boisko w meczu ze Stade Brest. Wiele wskazuje więc na to, że piłkarz, który w ostatnich kilku sezonach był kluczową postacią FC Barcelony będzie musiał usiąść na ławce rezerwowych.