Filip Rózga otrzymał ciekawy pseudonim
Sturm Graz zapłacił Pasom dwa miliony euro za utalentowanego pomocnika. Cracovia zapewniła sobie – według doniesień medialnych – także określony procent zysku z przyszłego transferu. Austriacki klub nie ukrywał zadowolenia po sfinalizowaniu transakcji. Filip Rózga od razu został przez nich określony mianem perełki.

— Ściągamy absolutnie topowy talent, którego chciało u siebie wiele klubów. Filip dysponuje znakomitą techniką i gra głównie jako ofensywny pomocnik, ale dzięki wyjątkowej szybkości może też zagrać na boku. Mimo młodego wieku, rozegrał pełen sezon jako podstawowy piłkarz drużyny grającej w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Dostanie u nas na rozwój tyle czasu, ile tylko będzie potrzebował i jesteśmy całkowicie przekonani, że w przyszłości da nam bardzo wiele radości – mówił w czerwcu Michael Parensen, dyrektor sportowy Sturmu Graz.
Zgodnie z przewidywaniami Rózga szybko zaczął łapać minuty, choć póki co zazwyczaj nie jako zawodnik wyjściowego składu. Ostatnie spotkania stracił ze względu na kontuzje, choć nie przeszkadza mu to w dalszym integrowaniu się z drużyną. W artykule opublikowanym przez austriacki klub przybliżono austriackim kibicom sylwetkę młodego pomocnika, w tym wyjawiając, jaką ksywkę otrzymał od kolegów z zespołu.
— Ciekawy pseudonim ma w Sturmie Filip Rózga. Koledzy z drużyny nazywają go… “Pomarańcze”, w nawiązaniu do piosenki, którą zaśpiewał na ‘wejście’ do drużyny. Mam przeczucie, że raczej nie były to “Pomarańcze i mandarynki” od Marka Grechuty – napisał Tomasz Urban na platformie “X”.