HomePiłka nożnaMarchwiński ogląda Serie A z ławki. Kolejny Polak przepadł na dobre?

Marchwiński ogląda Serie A z ławki. Kolejny Polak przepadł na dobre?

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Nie tak miał wyglądać początek włoskiej przygody w wykonaniu Filipa Marchwińskiego. Po opuszczeniu Lecha Poznań ze statusem talentu Polak trafił do Lecce, z którego miał wypłynąć na szersze wody, ale na razie uczy się cierpliwości. Szans nie dostaje praktycznie w ogóle, a jego trener uważa, że potrzebuje czasu.

Filip Marchwiński

Filip Marchwiński. Fot. Alamy

INWESTYCJA LECCE

22-latek nie jest oczywiście pierwszym polskim piłkarzem, który swoją zagraniczną przygodę postanowił zacząć pisać od niższych pułapów włoskiej hierarchii klubowej. I choć kwota transferu do apulijskiej ekipy ogólnie nie powala – Włosi zapłacili Kolejorzowi trzy miliony euro – to jednak biorąc pod uwagę nieco szerszy kontekst, pieniądze te wydają się już znaczące.

Dość powiedzieć, że Marchwiński był najdroższym transferem Lecce tego lata, a w klasyfikacji wszech czasów ekipy z południa zajmuje pod tym względem szóste miejsce. Klub znad Morza Adriatyckiego nie zwykł wydawać większych środków na sprowadzanie młodych talentów, które z czasem mogłyby rozbłysnąć i przynieść jeszcze większy profit finansowy, oczywiście wcześniej przynosząc zyski także sportowo.

Sam ten fakt nakazywał sądzić, że były gracz Lecha będzie miał utorowaną drogę do składu i zyska swoje szanse prędzej niż później. Niestety, aktualnie nic z tych rzeczy.

SŁABE RECENZJE

Zaczęło się całkiem nieźle, bo w wygranym 2:1 meczu Pucharu Włoch z Mantovą ofensywny pomocnik dostał pół godziny, a na inaugurację Serie A pobiegał po boisku kwadrans, nawet jeśli jego drużyna dostała bęcki 0:4 od Atalanty Bergamo. Od tej pory aż do teraz „Marchewa” ogląda jednak ligowe mecze z ławki rezerwowych.

Jedyny raz w podstawowej jedenastce wybiegł na spotkanie Coppa Italia z Sassuolo, które Lecce przegrało z drugoligowcem 0:2. Polak został zmieniony po godzinie i nie mógł zapisać występu do udanych.

Poczytny portal TuttoMercatoWeb.com za pucharowy występ przyznał Marchwińskiemu notę „5,5” w 10-stopniowej skali. „Polak miał trudności z odnalezieniem właściwej pozycji na boisku i podłączeniem się do gry. Często poza akcjami, podejmował nieodpowiednie wybory, nie potrafił stwarzać zagrożenia obronie Sassuolo, ani też odpowiednio wspierać kolegów z linii pomocy” – uzasadniono.

Jeszcze bardziej surowy dla „Marchewy” był portal CalcioLecce.it, zajmujący się na co dzień wyłącznie klubem z Apulii. Tam polski zawodnik otrzymał „5”. „Występ Marchwińskiego w wyjściowym składzie był oczekiwany od dłuższego czasu i z pewnością teraz wszyscy ujrzeli potwierdzenie powodów, dla których trener Gotti nie stawiał na tego piłkarza w pierwszych kolejkach. Polak prezentował się jakby był poza mechanizmami drużyny. Ten występ był jasnym potwierdzeniem pracy do wykonania, którą ma przed sobą” – podkreślono.

UMIEJĘTNOŚCI MUSZĄ DOJRZEĆ

Jeszcze gorzej to wszystko wygląda gdy zajrzymy w tabelę Serie A. W pierwszy sześciu kolejkach Lecce zdobyło raptem trzy bramki – najmniej w całej lidze. Z jednym tylko zwycięstwem, dwoma remisami i czterema porażkami zajmuje miejsce w strefie spadkowej, trzecie od końca. Nawet taka sytuacja nie sprawia, że trener Luca Gotti w poszukiwaniu innych rozwiązań stawia na Marchwińskiego. Choć dla sprawiedliwości trzeba oddać, że Apulijczyków pokonały drużyny walczące o najwyższe miejsca we Włoszech – Atalanta, Inter i Milan.

Nie zmienia to faktu, że brak choćby i epizodycznych szans dla nowego nabytku jest dość zastanawiający, nawet jeśli biorąc pod uwagę pucharowy mecz z Sassuolo można się zgodzić, że Polakowi wciąż daleko do jakiegokolwiek pomagania drużynie. Przed dwoma tygodniami szkoleniowiec został zapytany o sytuację Polaka na konferencji prasowej i podzielił się odczuciami, które widzimy także w jego wyborach.

– Mam wrażenie, że Marchwiński potrzebuje trochę czasu, żeby jego umiejętności dojrzały. Taka jest moja wizja – skwitował Gotti i konsekwentnie zabiera 22-latka na mecze, ale tylko po to, aby pooglądał biegających po boisku kolegów.

NA RAZIE GRAJĄ INNI

Tuż przed zakończeniem letniego okna transferowego Lecce skorzystało z okazji i ściągnęło w swoje szeregi Ante Rebicia – byłego piłkarza między Milanu, a przede wszystkim wicemistrza świata 2018 z Chorwacją, który był po nieudanym roku spędzonym w Besiktasie Stambuł. I to właśnie doświadczony skrzydłowy występuje a to na lewej flance, a to za plecami napastnika czyli na pozycjach, na których ewentualnie mógłby grać Polak. Zaufaniem szkoleniowca cieszy się także Tete Morente – niespełna 28-letni Hiszpan, który gra a to na prawym, a to na lewym skrzydle.

Na razie nic nie wskazuje na to, aby sytuacja Marchwińskiego na południu Włoch miała się diametralnie i szybko odmienić. Po sobotnim starciu z Udinese i przerwie reprezentacyjnej, Apulijczyków czekają spotkania kolejno z Fiorentiną, Napoli i Hellasem, a zatem ponownie nie wygląda to na kalendarz zbytnio zachęcający. Wielki wpływ na potencjalne szanse dla Polaka może mieć także sytuacja zdrowotna Rebicia, który w poprzednich latach okazem zdrowia nie był, ale póki co od momentu podpisania kontraktu z Lecce nie narzeka na żadne problemy.

Polakowi obecnie pozostaje tylko ciężka praca na treningach i próby przekonania do siebie trenera Gottiego, zwłaszcza kiedy przyjdzie długo wyczekiwany moment i wychowanek Lecha otrzyma szansę w meczu ligowym. Jego początek we Włoszech zdecydowanie odbiega od ideału, ale sezon dopiero się rozkręca – jest jeszcze za wcześnie, by z pełnym przekonaniem bić na alarm.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Wyjątkowy gość na sparingu Rakowa! “Obecność była nieoficjalna”
Centrostrzał i… gol! Trafienie rodem z Ekstraklasy na kobiecym Euro [WIDEO]
Królewski komentuje. “Polska piłka takiego człowieka jeszcze nie miała”
Były prezes Liverpoolu nowym akcjonariuszem Wisły Kraków! Prawdziwa bomba
Biały dym, Kulesza zdecydował. Oto prawdopodobna data komunikatu ws. selekcjonera!
Boniek skomentował słowa Kuleszy. Chodzi o selekcjonera. “Ja też”
Kolejny Japończyk w Ekstraklasie? Media: Trwają negocjacje
“Totalny skandal w Legii Warszawa”! Rumuni oskarżają zarząd, chodzi o Iordanescu
Barcelona wznawia rozmowy z napastnikiem! Chce go już tego lata
Hiszpanie zachwyceni Robertem Lewandowskim! “Przykład”