Filip Marchwiński w ogniu krytyki
Latem Filip Marchwiński zamienił Lecha Poznań na grające w Serie A Lecce. Reprezentant Polski szybko dostał szansę w nowym klubie. Zagrał 14 minut w meczu pierwszej kolejki ligi włoskiej przeciwko Atalancie Bergamo. W następnych czterech meczach 22-latek nie podniósł się jednak z ławki rezerwowych.
Popularny “Marchewa” musiał czekać na debiut w pierwszym składzie aż do wtorku. Trener Luca Gotti umieścił go w wyjściowej jedenastce na mecz z Sassuolo w drugiej rundzie Pucharu Włoch. Marchwiński nie przekonał do siebie włoskiego szkoleniowca. Jego występ z ekipą grającą w Serie B zakończył się po 62 minutach. Po meczu grę Polaka podsumował portal calciolecce.it. Lokalny serwis nie ma złudzeń na temat tego, co czeka Marchwińskiego w przyszłości.
– Długo oczekiwano, że wejdzie do pierwszego składu. Dziś z pewnością wszyscy już wiedzą, dlaczego Luca Gotti nie robił z niego bohatera już w pierwszych dniach. Dzisiejszy występ to wyraźny sygnał, że czeka go wiele pracy – czytamy.
Lecce ostatecznie przegrało z Sassuolo 0:2 – i to na własnym terenie. Tym samym klub Filipa Marchwińskiego żegna się z Coppa di Italia. Klubowi z południa Włoch zostaje tylko rywalizacja w Serie A, co nie jest dobrą informacją dla nowego nabytku ekipy ze Stadio Ettore Giardiniero.