Fenomenalna pierwsza połowa
FC Barcelona kapitalnie weszła w mecz z Bayernem Monachium. Już w pierwszej minucie znakomitym podaniem popisał się Fermin Lopezm. Hiszpan wypatrzył dobrze ustawionego Raphinhie, który momentalnie znalazł się sam na sam z Manuelem Neuerem. Brazylijczyk zachował spokój. Minął bramkarza i po chwili mógł cieszyć się z pierwszego gola.
W 18. minucie Bayern wrócił do gry. Harry Kane dobrze odnalazł się w polu karnym Barcelony i wykorzystał stuprocentową okazję, którą stworzył mu Serge Gnabry. Parę minut wcześniej Anglik cieszył się już z trafienia, ale okazało się, że był na spalonym. Polscy sędziowie byli czujni w wozie VAR i zgłosili tę sytuację arbitrowi głównemu.
Gdy wydawało się, że Bawarczycy wrócili do gry i pójdą za ciosem, FC Barcelona ponownie zaczęła dochodzić do głosu. Ekipa Flicka kreowała coraz groźniejsze akcje pod bramką gości. Szybkie ataki sprawiły, że w 36. minucie Balugranie udało się wyjść na prowadzenie. Gola zdobył niezawodny Robert Lewandowski. Polski napastnik wykorzystał dobrą akcję przeprowadzoną przez Fermina Lopeza i mógł cieszyć się z 15. gola w sezonie. Lewy postanowił jednak oddać szacunek byłemu klubowi. Uniósł ręce w kierunku kibiców, a potem wrócił na własną połowę. FC Barcelona nie chciała pozostawić żadnych złudzeń, kto był lepszy w pierwszej połowie. W 45. minucie znów w znakomitej sytuacji znalazł się Raphinha. Brazylijczyk po raz kolejny popisał się skutecznością i wyprowadził Dumę Katalonii na dwubramkowe prowadzenie do przerwy.
Dominacja Barcelony
W drugiej połowie FC Barcelona wciąż starała się narzucać swój styl gry. Drużyna Hansiego Flicka była zmotywowana do tego, aby strzelać kolejne gole. W 56. minucie starania Blaugrany przyniosły skutek w postaci skompletowania hat-tricka przez Raphinhe. Brazylijczyk otrzymał podanie od Lamine Yamala, a później precyzyjnym strzałem przy słupku, zdobył trzecią bramkę. Trener Kompany starał się odwrócić losy spotkania wprowadzając w 60. minucie czterech rezerwowych. Gra Bayernu nie poprawiła się jednak na tyle, żeby strzelić drugiego gola Barcelonie i spróbować powalczyć chociaż o jeden punkt. Ostatecznie mecz zakończył się pewną wygraną drużyny Hansiego Flicka 4:1.
Duma Katalonii może z podniesioną głową patrzeć na sobotnie starcie z Realem Madryt. Blaugrana jest w znakomitej dyspozycji i w meczu z Królewskimi na pewno nie ma się czego obawiać. Bayern z kolei w niedzielę będzie miał okazję, aby się odbudować. Bawarczycy w Bundeslidze zmierzą się z Bochum.
FC Barcelona 4:1 Bayern Monachium
Gole: Raphinha 1′, Lewandowski 36′, Raphinha 45′, Raphinha 56′ – Kane 18′
Żółte kartki: – Kimmich 27′
FC Barcelona: Inaki Pena – Kounde, Cubarsi, Martinez, Balde – Casado, Pedri – Yamal, Lopez, Raphinha – Lewandowski
Bayern Monachium – Neuer – Guerreiro, Upamecano, Min-jae, Davies – Kimmich, Palhinha – Olise, Mueller, Gnabry – Kane