Capello: Byłem trochę zawstydzony
Włosi wrócili już do domu po druzgocącej porażce z reprezentacją Szwajcarii. Klęska była tym bardziej bolesna, gdyż „Squadra Azzurra” broniła tytułu mistrzów Europy wywalczonego przed trzema laty. Po zakończeniu meczu były trener i legenda włoskiej piłki, Fabio Capello, w rozmowie z „La Gazzetta dello Sport” skrytykował zarówno selekcjonera Luciano Spallettiego, jak i całą drużynę.
– Byłem trochę zawstydzony, podobnie jak wtedy, gdy wróciłem z mistrzostw świata w 1974 roku jako piłkarz – przyznał 78-latek.
– Myślę, że decyzja o tym, by grać czterema obrońcami spowodowała zamieszanie, szczególnie wśród graczy. W przypadku Spallettiego użyłbym słowa „arogancja”. Miałem wrażenie, że w meczu przeciwko Hiszpanii pełnił on rolę trenera klubowego. Wysłał drużynę na boisko, mówiąc: „To my. Zobaczmy, czy jesteśmy lepsi od nich.” Wybrał czteroosobową obronę przeciwko najlepszym skrzydłowym na Euro i niestety zobaczyliśmy, kto był lepszy – dodał Capello.
Szkoleniowiec wypowiedział się także na temat tego, kto według niego jest najbardziej winny klęski reprezentacji Włoch na Mistrzostwach Europy w Niemczech.
– Oczywiście Spalletti ponosi wielką odpowiedzialność, ale piłkarze muszą unieść ciężar tej koszulki. Nigdy nie widziałem, żeby Włochy grały w ten sposób. I pozwólcie, że dodam coś, co mi się nie podobało. Wszystko było zbyt sensacyjne: wypowiedzi, treningi, wydarzenia… Poza tym, kiedy w wyjściowej „jedenastce” reprezentacji nie ma piłkarza Milanu, a nawet piłkarza Juve, to musi zabrzmieć dzwonek alarmowy. Jeśli te kluby nie mają wartościowych piłkarzy dla drużyny narodowej, to znaczy, że mamy kłopot – skwitował były selekcjoner reprezentacji Anglii.
Reprezentacja Włoch w najbliższych miesiącach skupiać się będzie na rozgrywkach Ligi Narodów. „Squadra Azzurra” w Grupie 2 Dywizji A trafiła na Francję, Belgię oraz Izrael.