Pierwsza połowa nie porwała
Ćwierćfinałowy pojedynek w Hamburgu śmiało można było nazwać rewanżem za finał Euro 2016. Wówczas, po dogrywce, lepsi okazali się Portugalczycy, a gola na wagę mistrzostwa Europy strzelił Eder. Tym razem stawka była nieco inna, ale nie mniej istotna – gra w półfinale z Hiszpanią.
Pierwszy ćwierćfinał mocno rozpalił nasze apetyty, o których ostudzenie Portugalczycy i Francuzi mocno się postarali. Jakiekolwiek ofensywne zapędy w tym meczu ograniczały się jedynie do nielicznych ataków Francji, ale sporym nadużyciem byłoby stwierdzenie, że choć jedna z tych sytuacji realnie mogła wpłynąć na zmianę wyniku.
Portugalczycy schodzili do szatni z zerem po stronie celnych strzałów i zaledwie dwoma próbami, które nie leciały nawet w światło bramki. Po stronie Francuzów jedyne uderzenie, po którym musiał interweniować Diogo Costa, oddał Theo Hernandez. Do przerwy na tablicy widniał bezbramkowy remis.
Francja lepsza w rzutach karnych
Od początku drugiej połowy z większym animuszem grali Francuzi. Szczególnie aktywni byli Randal Kolo Muani i Kylian Mbappe. Ten drugi pomagał również w defensywie, co w 55. minucie mogło się dla niego skończyć bardzo źle. Gwiazdor “Trójkolorowych” został trafiony piłką w twarz, co w kontekście maski i złamanego wcześniej nosa dość wyraźnie dało mu się we znaki. Pomimo sporego bólu, po dwóch minutach zdołał jednak wrócić do gry.
Po upływie około godziny mecz nieco się otworzył. Na lewym skrzydle zaczął szaleć Rafael Leao, a Mike’a Maignana z dystansu próbował pokonać Bruno Fernandes. Francuski bramkarz popisał się jednak świetną paradą, podobnie jak chwilę później, gdy swoje okazje mieli Vitinha i Cristiano Ronaldo.
Francuzi nie pozostali bierni i w 66. minucie mieli najlepszą jak dotąd okazję – Kolo Muani przegrał jednak pojedynek z Rubenem Diasem, który w ostatniej chwili wybił piłkę na rzut rożny. Mało zabrakło również Eduardo Camavindze i Ousmane’owi Dembele – po ich strzałach piłka ominęła odpowiednio słupek i poprzeczkę portugalskiej bramki o dosłownie centymetry.
Im dalej było w las, tym nieco lepsze wrażenie sprawiała Portugalia, ale na jej nieszczęście nie przekładało się to na choćby zalążek groźnej sytuacji. W regulaminowych 90. minutach nie padła żadna bramka, dlatego w drugim ćwierćfinale zarządzona została druga już dogrywka. Na jej początku najpierw Cristiano Ronaldo po podaniu od Francisco Conceicao nie trafił w bramkę z kilku metrów, natomiast Kylian Mbappe nie skorzystał ze świetnego rajdu Dembele i został zablokowany przez Pepe. Druga część dogrywki rozpoczęła się od strzału wprowadzonego chwilę wcześniej Joao Felixa, ale piłka trafiła jedynie w boczną siatkę.
O losach starcia zadecydowała więc seria rzutów karnych. Jako pierwszy, ale i ostatni w trzeciej serii pomylił się Joao Felix. Francuzi byli natomiast bezbłędni i po celnym strzale to właśnie “Trójkolorowi” zameldowali się w półfinale Euro 2024!
Portugalia – Francja 0:0 (4:5 k.)
Gole:
Żółte kartki: Palhinha – Saliba
Wyjściowy skład Portugalii: Costa – Mendes, Dias, Pepe, Cancelo – Fernandes, Palhinha, Vitinha – Leao, Ronaldo, Silva
Wyjściowy skład Francji: Maignan – Hernandez, Saliba, Upamecano, Kounde – Tchouameni, Camavinga, Kante – Griezmann, Mbappe, Kolo Muani