Borussia Dortmund przegrała w finale Ligi Mistrzów
Mecz z Realem Madryt będzie się śnił piłkarzom Borussii Dortmund po nocach. Ekipa prowadzona przez Edina Terzicia naprawdę była bliska tego, by wygrać drugie w historii klubu trofeum Ligi Mistrzów. W pierwszej połowie to właśnie niemiecki klub był stroną dominującą. Wszystko zmieniło się w drugiej połowie meczu. Borussia opadła z sił, a kontrolę nad spotkaniem przejął Real. Terzić twierdzi, że o losach spotkania zdecydował brak skuteczności jego piłkarzy.
– Mówiliśmy o zmianach w przerwie, ale graliśmy dobrze. Jakość rywala była niesamowita. Takie rzeczy dzieją się w piłce nożnej. Zaczęliśmy pokazywać zmęczenie. Od jutra będziemy starali się wyciągnąć wnioski z tego meczu. Tworzyliśmy duże zagrożenie, ale nie potrafiliśmy wykorzystać naszych sytuacji. To było kluczowe. – ocenia Niemiec.
Niemiecki klub do samego końca liczył na to, że uda się sprawić wielką sensację. Było to szczególnie ważne dla takich piłkarzy, jak Marco Reus, który po zakończeniu tego sezonu odchodzi z Borussii Dortmund. Zdaniem 41-letniego trenera po meczu w szatni panowała grobowa atmosfera.
– To wielkie rozczarowanie. Obie drużyny zagrały świetnie. Od pierwszego gwizdka sędziego było widać, że jesteśmy tu po to, by wygrać. To był ostatni mecz tego sezonu, niektórzy piłkarze żegnają się z klubem. W szatni przeżywaliśmy trudne emocjonalnie chwile. Będzie czas na to, by porozmawiać, dobrać odpowiednie słowa. – zakończył wątek szkoleniowiec.