Paulo Dybala mógłby być jednym z najlepszych piłkarzy świata. Mógłby, gdyby nie jego ciągłe kontuzje. To właśnie przez liczne urazy dwa i pół roku temu Juventus nie przedłużył z nim umowy. Oczywiście, Dybala nie musi się wstydzić swojego CV. Nie dość, że zdobył złoto mundialu, to ma na koncie także pięć mistrzostw Włoch i cztery Puchary Włoch. Ale choć wydawało się, że Juventus będzie tylko przystankiem przed jeszcze większym klubie, to właśnie przez liczne urazy Dybala wylądował ostatecznie w Romie.
W pierwszym sezonie w rzymskim klubie strzelił 18 goli i miał 8 asyst, w kolejnym sezonie uzbierał 16 bramek i 10 asyst, a teraz ma na koncie 8 goli i 4 asysty. W obecnym sezonie nie poprawi już swoich statystyk przez kontuzję.
“Paulo Dybala przejdzie operację w najbliższych dniach po kontuzji lewego ścięgna półścięgnistego. Zawodnik i klub wspólnie uzgodnili, że jest to właściwy sposób postępowania w celu optymalnego powrotu do zdrowia po kontuzji. Paulo, najlepsze życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, czekamy na Ciebie!” – czytamy w oświadczeniu Romy, ale włoska prasa nie ma wątpliwości: to już koniec sezonu dla Dybali, który w najlepszym wypadku wróci do treningów dopiero w czerwcu.
Ranieri dokonuje cudu
Obecny sezon Roma rozpoczęła z Daniele De Rossim na ławce rezerwowych, ale legendarny Włoch pokłócił się z władzami klubu, więc zastąpił go Ivan Jurić. Drużyna pod wodzą Chorwata jednak rozczarowywała, więc w listopadzie zastąpił go Claudio Ranieri, ktory po raz trzeci został trenerem Romy. Włoski szkoleniowiec, który zdobył z Leicester sensacyjne mistrzostwo Anglii, zastał Romę na 12. miejscu, ale sprawił, że wróciła na właściwie tory.
Dziś Roma jest na fali sześciu zwycięstw z rzędu, dzięki czemu jest już siódma i traci zaledwie cztery punkty do Bolonii, która jest czwarta, a więc zajmuje ostatnie miejsce premiujące grą w Lidze Mistrzów.