Chelsea pewnie pokonała Panathinaikos
W czwartek Bartłomiej Drągowski musiał zmierzyć się z poważnym wyzwaniem. Jego Panathinaikos podejmował u siebie Chelsea. Ekipa prowadzona przez Enzo Mareskę jest uważana za jednego z faworytów najnowszej edycji Ligi Konferencji.
Trzeba przyznać, że piłkarze z Londynu długo się rozkręcali. Na pierwszy strzał celny czekali aż do 22. minuty. Drągowski może mówić o pechu, bowiem Joao Felix wpisał się na listę strzelców po podaniu Mychajło Mudryka. Kilka minut później Polak popisał się pierwszą skuteczną interwencją. Były golkiper Jagiellonii Białystok obronił groźny strzał Enzo Fernandeza.
Chelsea weszła w drugą połowę z przytupem. Od 49. do 59. minuty gracze ze stolicy Anglii strzelili aż trzy gole. Najpierw Drągowskiego pokonał wspomniany wcześniej Mudryk, który wykorzystał świetne podanie Pedro Neto. Ukrainiec szybko zanotował kolejną asystę. Skrzydłowy odegrał do Joao Felixa, a ten umieścił piłkę obok zaskoczonego golkipera Panathinaikosu. Na tym jednak nie skończyły się problemy ateńczyków. Daniel Mancini zagrał ręką we własnym polu karnym, a sędzia odgwizdał jedenastkę. Bartłomiej Drągowski próbował obronić strzał Christophera Nkunku, lecz strzał Francuza był zbyt precyzyjny.
W 70. minucie bramkę kontaktową dla Koniczynek zdobył Facundo Pellistri. O zmianie wyniku nie było jednak mowy. Ekipa z Aten przegrała aż 1:4. Mimo dotkliwej porażki Bartłomiej Drągowski może się pocieszać tym, że nie był odpowiedzialny za stracone bramki. Co więcej, kilkukrotnie ratował swój zespół z opresji.