Dominik Marczuk myślał o odejściu
Dominik Marczuk to jeden z najbardziej obiecujących skrzydłowych w Ekstraklasie. Zawodnik Jagiellonii Białystok w poprzednim sezonie oprócz mistrzostwa Polski zgarnął również nagrodę dla młodzieżowca roku. Dodatkowo wspólnie z Kamilem Grosickim i Kacprem Chodyną uzbierał na swoim koncie największą liczbę asyst (10). Nie jest żadną tajemnicą, że poczynania 20-latka bacznie obserwują klubu z topowych europejskich lig. Działacze Lille OSC skontaktowali się nawet z Dumą Podlasia w sprawie transferu. Francuski kierunek na ten moment nie został poparty konkretnymi działaniami. Jednak inaczej wyglądała kwestia przenosin Marczuka do Serie A. Sam zainteresowany poważnie myślał o wyjeździe z Polski. – To jest normalne, każdy z nas w jego wieku postąpiłby podobnie. Były 2-3 dni, kiedy chodził “spakowany”. Myślę jednak, że zrozumiał, że niepójście do Lecce na tym etapie kariery to nie jest nic złego – przekazał w programie “Okno Transferowe” dyrektor sportowy urzędujących mistrzów kraju – Łukasz Masłowski.
Włoski zespół szuka okazji do wzmocnienia kadry na terenie naszego kraju. W tym celu sprowadził Filipa Marchwińskiego z Lecha Poznań. Bezsprzecznie kluczowym czynnikiem, który zatrzymał 20-latka w Białymstoku jest gra w europejskich pucharach. Podopieczni Adama Siemieńca w 3. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów zmierzą się z Bodo/Glimt. Jednak bez względu na wynik dwumeczu Jaga wystąpi w fazie grupowej Ligi Konferencji UEFA, ponieważ w 2. rundzie ograła FK Poniewież.