HomePiłka nożnaPolak nie pęka przed transferem. “Mogę sprostać grze w Eredivisie” [WYWIAD]

Polak nie pęka przed transferem. “Mogę sprostać grze w Eredivisie” [WYWIAD]

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Dlaczego dopiero teraz wyjechał za granicę? Za czym będzie najbardziej tęsknił? Kiedy Breda zaczęła się nim interesować? Co wiedział o holenderskim klubie, gdy pojawił się temat transferu? Czy czuł się najlepszym bramkarzem PKO BP Ekstraklasy? Jak ocenia wynik Górnika z poprzedniego sezonu? Przed państwem. Daniel Bielica.

Pro Shots / Alamy Stock Photo

Lider Górnika Zabrze

Cofnijmy się do poprzedniego sezonu. Górnik zakończył rozgrywki Ekstraklasy na 6. miejscu. Jak ocenia pan rezultat zespołu?

Przed sezonem bralibyśmy taki wynik w ciemno. Z perspektywy czasu apetyty jednak urosły, a na koniec pozostał niedosyt. Szkoda, bo na finiszu sezonu chcieliśmy coś więcej niż 6. miejsce.

W pewnym momencie Górnik był bardzo blisko europejskich pucharów.

Nie będę ukrywał, rozmawialiśmy o tym w szatni. Mieliśmy moment, gdy seryjnie wygrywaliśmy. Wtedy też zaczęliśmy układać sobie w głowie scenariusz, w którym to Górnik zdobywa medal i reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej. Niestety, rzeczywistość nas zweryfikowała.

Czego zatem zabrakło, aby Górnik załapał się do Europy?

W końcówce sezonu mieliśmy problemy kadrowe. Trochę nas przerzedziło. Szymon Czyż odniósł kontuzję, Lawrence Ennali pauzował za kartki. Brakowało nam zawodników. Nie mieliśmy pary i świeżości, żeby regularnie punktować do samego końca.

Brakowało pary, czyli nie byliście odpowiednio przygotowani do walki o najwyższe cele?

Bardziej chodzi mi o brak doświadczenia. Przygotowanie fizyczne było na dobrym poziomie. Naszej drużynie brakowało jednak doświadczenia z walki o najwyższe cele. Jest to inna specyfika gry, inna presja. Często traciliśmy punkty z zespołami niżej notowanymi. To ostatecznie zadecydowało o naszej pozycji w tabeli.

Rozegrał pan wszystkie 34 mecze ligowe w pełnym wymiarze czasowym. Czuł się pan liderem Górnika?

Tak. Ktoś, kto gra od deski do deski wszystkie spotkania, może się czuć ważnym punktem drużyny. Uważam, że byłem istotny nie tylko na boisku, ale również poza nim.

Przed sezonem Górnik ściągnął Michała Szromnika. Doświadczony bramkarz przegrał jednak z panem rywalizację o miejsce w bramce. Jak układała się relacja między wami?

Z Michałem żyliśmy w dobrych stosunkach przez cały sezon. Uczyliśmy się od siebie nawzajem. Od każdego można się czegoś nauczyć. Podpatrzyłem kilka rzeczy w pracy Michała, porozmawialiśmy wspólnie o niektórych aspektach. Nasza współpraca przyniosła korzyści nam obu.

W kadrze Górnika znajduje się wielu perspektywicznych zawodników. Kto według pana ma największy potencjał, aby zrobić wielką karierę?

W piłce niekiedy trudno to przewidzieć, bo jednego dnia ktoś może wystrzelić w górę ze swoim talentem. Myślę jednak, że Dominik Szala pokazywał w poprzednim sezonie, że poziom Ekstraklasy nie jest dla niego niczym nadzwyczajnym. Potrafił rozgrywać świetne mecze. Widzę w nim ogromny potencjał. To dobry chłopak, ma poukładaną głowę. Ma też ogromne umiejętności, fizycznie również wygląda nieźle. Szkoda tylko, że kontuzja go nieco zatrzymała.

Pański wynik w poprzednim sezonie to 10 czystych kont. Jak ocenia pan ten rezultat?

Zawsze może być lepiej. Było kilka meczów, w których mogliśmy uniknąć straty bramki. Moje czyste konta to jednak praca całej drużyny. Czasem bramkarz może się dwoić i troić, a i tak nie zdoła go zachować.

Patrzę zatem trochę z przymrużeniem oka na tę klasyfikację. Jeden golkiper może być bezrobotny, więc będzie notował czyste konta, ale drugi zawodnik w słabszej drużynie będzie miał więcej pracy, co z kolei może przełożyć się na mniejszą liczbę meczów na zero z tyłu. Mój wynik mnie cieszy, ale nie przypisuję tylko sobie tego rezultatu.

Daniel Bielica wśród najlepszych bramkarzy

Po zakończeniu sezonu został pan nominowany do nagrody bramkarza sezonu. Jaka była pańska reakcja, gdy dowiedział się pan o takim wyróżnieniu?

Zawsze fajnie znaleźć się w gronie najlepszych bramkarzy w lidze. Poczułem, że to kolejna motywacja do jeszcze cięższej pracy. Trzeba nadal podążać w tym kierunku.

Pojawiła się w pańskiej głowie taka myśl, że faktycznie jest pan jednym z najlepszych bramkarzy Ekstraklasy?

W poprzednim sezonie dawałem w miarę równy poziom. Trener i cała drużyna mogli czuć spokój z racji tego, że mają na bramce kogoś, kto może im pomóc. Uważam więc, że zasłużenie zostałem wybrany do grona najlepszych bramkarzy Ekstraklasy.

Dopiero w zeszłym sezonie był pan wyraźnym liderem bramki Górnika. Wcześniej występował pan mniej regularnie, nie wspominając o szukaniu gry na wypożyczeniach. Co dały panu epizody w Sandecji i Warcie?

To były dwa zupełnie różnie wypożyczenia. W Sandecji byłem pierwszym bramkarzem. Zbierałem wówczas pierwszy szlify w seniorskiej piłce. Regularnie grałem, obcowałem z presją, która jest w zawodowym futbolu. To był dla mnie przełomowy sezon, wiele się wtedy nauczyłem. 

W Warcie natomiast musiałem się nauczyć cierpliwości. Musiałem ciężko pracować, mimo że nie dostawałem wielu minut. Rozegrałem wówczas tylko pięć spotkań w lidze, nie był to wynik zadowalający. Miałem jednak świetne treningi i wspaniałego trenera, który zawsze trzymał mnie w gotowości. Oba wypożyczenia na pewno mnie ukształtowały. Dały mi wiele w kontekście walki o miejsce w bramce Górnika.

Transfer jako krok do rozwoju

W Górniku z każdym sezonem robił pan krok naprzód. Najpierw 14 meczów w lidze, potem 24, ostatnio 34. Czuł pan po poprzednim sezonie, że kolejnym krokiem jest właśnie transfer zagraniczny?

Jeżeli pojawiła się okazja takiego transferu, to stwierdziłem, że muszę z niej skorzystać. Lepiej spróbować, ewentualnie potem tego żałować niż w ogóle nie podjąć wyzwania i pluć sobie w brodę. 

Idąc tropem tych statystyk, widać, że robiłem co roku mały krok naprzód. Można więc uznać, że transfer do kolejny etap w moim rozwoju. Mam nadzieję, że decyzja o przenosinach do Holandii się opłaci.

Kiedy pojawił się temat transferu do Bredy?

Pierwsze sygnały o zainteresowaniu Bredy doszły do mnie zimą. Konkretne rozmowy odbyły się już jednak po zakończeniu sezonu. Zależało mi na tym, aby w spokoju dokończyć rozgrywki jako zawodnik Górnika Zabrze. To był ważny czas dla całego klubu, walczyliśmy o europejskie puchary, więc chciałem się w pełni skupić na mojej robocie w Ekstraklasie.

Miał pan też jakieś inne zapytania?

Były. Wybrałem jednak Bredę, ponieważ uważam, że była to najlepsza oferta pod kątem mojego rozwoju. Eredivisie to bardzo mocna liga. W Holandii można się wiele nauczyć. Szczególnie bramkarze mają tam sporo pracy. Chcę pracować i pomagać drużynie jak najczęściej.

W wywiadzie z TVP Sport powiedział pan, że „nie chce odejść do zespołu, w którym nie będzie perspektyw na grę”. Czuje pan, że w Bredzie od początku będzie jedynką w bramce?

Mamy jeszcze miesiąc przygotowań, poza tym w piłce nigdy nie można mieć pewności. Rozmawiałem jednak z głównym trenerem oraz trenerem bramkarzy, którzy powiedzieli mi, że klub szukał pierwszego bramkarza. Jeżeli będę dobrze trenował, to zostanę numerem jeden. Wybrałem Bredę też z tego powodu, że wiedziałem, iż otrzymam tu szansę na regularną grę.

Ma pan 25 lat. W tych czasach Polacy wyjeżdżają z Polski w bardzo młodym wieku. Dlaczego pierwszy zagraniczny transfer podejmuje pan dopiero teraz?

W tym roku po raz pierwszy w karierze miałem konkretne oferty zza granicy. Była też jakaś propozycja z Ameryki. Nigdy nie można mieć pewności, czy dany transfer się opłaci. Czuję wewnętrznie, że mogę sprostać grze w lidze zagranicznej.

NAC Breda i walka o Eredivisie

Co wiedział pan o Bredzie, gdy pojawił się temat transferu?

Gdy usłyszałem o zainteresowaniu, Breda była jeszcze w drugiej lidze holenderskiej. Klub grał w barażach o awans do Eredivisie. To też było dla mnie ważne, bo jest różnica między najwyższym szczeblem rozgrywkowym a jego zapleczem. Czekaliśmy do końca play-offów na podjęcie decyzji. 

Wiedziałem też, że do klubu przyjdzie nowy trener (Carl Hoefkens – przy. red.). To naprawdę dobry fachowiec z belgijskiego rynku. Ten czynnik skłonił mnie również do wybrania Bredy, bo wiem, że jest plan, aby drużyna grała w piłkę. Spodobało mi się to.

NAC Breda w przyszłym sezonie zagra w specjalnych koszulkach upamiętniających polskich żołnierzy, którzy w 1940 roku na czele z gen. Stanisławem Maczkiem wyzwolili miasto spod nazistowskiej okupacji.

Gdyby Breda nie awansowała do Eredivisie, raczej nie przyjąłby pan tej oferty?

Myślę, że tak. Trudno określić mi w ogóle poziom drugiej ligi holenderskiej. Nie sądzę jednak, żeby był jakoś bardzo wyższy od Ekstraklasy. Jeśli nie miałbym okazji do gry przeciwko wielkim klubom jak Ajax, PSV czy Feyenoord, to cały ten transfer mógł się zupełnie inaczej potoczyć. Cieszę się jednak, że Breda awansowała, a ja do niej przeszedłem.

Wspomniał pan o perspektywicznym trenerze. Co może pan już powiedzieć o Carlu Hoefkensie?

Moje pierwsze wrażenia są bardzo dobre. Profesjonalny szkoleniowiec, zawsze przygotowany, znał moją historię piłkarską, wiedział, jakie są moje silne strony i jak je wykorzystać. Przedstawił mi cały pomysł na grę. Kupiłem to. Przyjemnie się z nim rozmawiało. Ma ogromną wiedzę na temat futbolu.

W Eredivisie od kilku lat gra Paweł Bochniewicz, z którym dzielił pan szatnię w Zabrzu. Konsultował się pan z nim w sprawie transferu do Holandii?

Napisałem do Pawła, gdy pojawił się temat Bredy. Pytałem o kilka szczegółów, bo wiadomo, że niektóre rzeczy trudno ustalić z Polski. Paweł zawsze był bardzo pomocny, polecał ten kraj i tę ligę. Można było mu zaufać.

Eredivisie pomostem do reprezentacji Polski?

Czego oczekuje pan od Eredivisie?

Chciałbym sprawdzić tę różnicę poziomów i zweryfikować, jak to jest. Wiadomo, że Eredivisie prezentuje wyższy poziom od Ekstraklasy, ale pragnę tego doświadczyć na własnej skórze. W drugiej kolejce przyjeżdża do nas Ajax. Na takie mecze czeka każdy piłkarz. W lidze są też inne świetne zespoły, więc czekają mnie też starcia z kolejnymi wielkimi drużynami. Będę mógł zasmakować futbolu z najwyższej półki.

Transfer zagraniczny często wiąże się z pierwszymi myślami na temat reprezentacji. Jak pan jako bramkarz widzi swoją ewentualną przyszłość w kadrze, biorąc pod uwagę kłopot bogactwa na tej pozycji?

Na ten moment jestem w bramkarskiej hierarchii bramkarzy dość daleko. Otrzymanie powołania do kadry jako piłkarz Górnika Zabrze było nieosiągalne. Jako Polacy mamy wspaniałych bramkarzy z wielkich europejskich klubów. Gdybyśmy na każdej pozycji mieli taki kłopot bogactwa, moglibyśmy grać o najwyższe cele na mistrzostwach Europy. Transfer zagraniczny to krok, który może mnie kiedyś przybliżyć do reprezentacji. Powołanie do drużyny narodowej to moje marzenie, chciałbym się kiedyś pokazać na zgrupowaniu kadry.

Opuszczając Ekstraklasę, za czym będzie pan najbardziej tęsknił?

W pierwszej kolejności będą to mecze na stadionie przy ulicy Roosevelta 81. Jestem zabrzaninem, każdy mecz na tym obiekcie był dla mnie wyjątkowy. Zawsze, gdy wychodziłem na tę murawę, czułem ciarki na plecach.

Kategorie:

PROMOCJE BUKMACHERÓW

REKLAMA | 18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Polowanie na bilety we Francji. Tysiące wejściówek rozeszło się w kilka minut!
“Pomarańczowi pokazali odporność” i “Półfinał Euro po raz pierwszy od 2004 roku”. Holandia pieje z zachwytu po meczu z Turcją
Ciekawy fortel Pickforda. Bidon pomógł Anglii w awansie do półfinału
Rostkowski: Żółta kartka dla Xaviego Simmonsa kłóci się z decyzjami polskich sędziów
Za nami 1/4 finału Euro 2024. Kiedy półfinały i kto z kim zagra? [TERMINARZ]
Holendrzy wrócili z dalekiej podróży! Waleczna Turcja żegna się z Euro 2024 [WIDEO]
Konate vs Saliba. Obrońca Liverpoolu z apelem do kibica: On zasługuje na to wszystko!
Syn Artura Boruca wrócił z wypożyczenia. Wywalczy miejsce w bramce Hibernian?
Saka odetchnął po meczu ze Szwajcarią: Wiemy co się stało na ostatnich karnych
Prezes Stali Mielec stanowczo odpowiada europosłowi. Ironiczna wiadomość