Alvarez pechowcem Atletico
Jak można było się spodziewać, Szymon Marciniak nie miał łatwego zadania w środowy wieczór. Starcie na Wanda Metropolitano dostarczyło wielu emocji, ale i kontrowersyjnych sytuacji w obu kierunkach. Jedną z nich było zagranie ręką przez Giuliano Simeone, po którym Polak nie podyktował jedenastki.
Najgłośniej było jednak o zdarzeniu, do którego doszło w rozstrzygającej losy całego dwumeczu serii jedenastek. Julian Alvarez wykorzystał rzut karny i pokonał Thibauta Courtoisa, ale po chwili okazało się, że gol ten nie zostanie uznany. Marciniak dostał bowiem sygnał od sędziów VAR.
Okazało się, że Argentyńczyk dwukrotnie dotknął piłki, zanim ta trafiła do siatki. Choć na pierwszy rzut oka można było tego nie dostrzec, dopiero powtórki i ujęcia w zwolnionym tempie potwierdziły, że napastnik Atletico Madryt faktycznie naruszył przepisy i bramka nie powinna zostać uznana.
Mbappe zauważył przewinienie Alvareza
Wnikliwe hiszpańskie media dotarły do kolejnej sceny z tego spotkania, która dodaje drugie tło do tej kontrowersji. Tuż po strzale Alvareza niemal całkowitą pewność co do naruszenia przez niego przepisów miał Kylian Mbappe, co zostało dostrzeżone przez kamery telewizyjne.
Stojący na środku boiska Francuz od razu zwrócił na to uwagę i zasugerował jednemu z arbitrów, że należy sprawdzić powtórkę. Gwiazdor Realu Madryt miał rację – po chwili sędziowie dopatrzyli się naruszenia przepisów.
Błąd Argentyńczyka, a następnie pudło Marcosa Llorente sprawiło, że to Real Madryt awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W tej fazie rozgrywek ekipa “Królewskich” zmierzy się z Arsenalem, który w dwumeczu rozbił PSV Eindhoven aż 9:3.