Legia Warszawa jeszcze nie rozpoczęła gry w Ekstraklasie, ale za to już wygrała Superpuchar Polski i awansowała do II rundy eliminacji Ligi Europy, gdzie w pierwszym spotkaniu wyszarpała remis z Banikiem Ostarawa na wyjeździe. Wyszarpała, bo Jean-Pierre Nsame doprowadził do remisu dopiero w 88. minucie. Ale gorąco było już przed pierwszym gwizdkiem, a także po ostatnim. Ale po kolei.
Tuż przed meczem fani gospodarzy popisali się efektowną oprawą, choć akurat na fanach Legii, znanych z kapitalnych opraw, pewnie nie zrobiło to wielkiego wrażenia…
Ale czescy kibice dali popis dopiero po ostatnim gwizdku. Szkoda tylko, że w negatywny sposób. Tak przynajmniej relacjonuje to Konrad Ferszter ze Sport.pl.
Czescy kibice grozili polskim dziennikarzom
Dziennikarz Sport.pl opisuje sytuację, jak część polskich dziennikarzy oraz pracowników klubowych mediów cieszyło się po golu Nsame, co mocno rozjuszyło fanów Banika, którzy siedzieli obok trybuny prasowej.
“Pojawiły się wulgaryzmy, wyzwiska i wygrażanie pięścią. Atmosfera, która od dłuższego czasu i tak była już bardzo napięta, stała się wyjątkowo nieprzyjemna. A to niestety nie był koniec. Kiedy chwilę później Banik strzelił gola na 3:2, do dziennikarzy przybiegło kilku innych kibiców Banika, którzy z pianą na ustach rzucali w naszą stronę kolejne wyzwiska. Były też groźby. Chwilę później ci sami kibice siedzieli już jednak na swoich miejscach, bo – jak się okazało – bramka dla Banika nie została uznana z powodu spalonego. Ta sytuacja to było jednak najlepsze podsumowanie gorącej, momentami bardzo nerwowej atmosfery na stadionie miejskim w Ostrawie” – opisywał dziennikarz Sport.pl.
Na szczęście na wyzwiskach i groźbach się skończyło. Za tydzień odbędzie się rewanż w Warszawie.