Brazylia mogła wygrać wyżej
Brazylia w swoim pierwszym spotkaniu w fazie grupowej zremisowała 0:0 z Kostaryką. Canarinhos oddali 19 strzałów, z czego siedem było celnych, ale mimo to nie zdołali zdobyć nawet jednej bramki. Taki wynik był nie tylko rozczarowaniem dla kibiców, ale też dla samych piłkarzy. Do spotkania z Paragwajem podeszli zupełnie inaczej, od razu wychodząc bardziej agresywnie. Idealną okazję do zdobycia pierwszej bramki mieli w 31. minucie, kiedy to do rzutu karnego podszedł Lucas Paqueta. Pomocnik West Hamu jednak nie wykorzystał okazji i strzelił obok bramki. Chwilę później odkupił winy asystą do Viniciusa. Po świetnej zespołowej akcji piłkarz Realu Madryt znalazł się w polu karnym i pokonał bramkarza, zdobywając bramkę na 1:0.
Kilka minut później na listę strzelców wpisał się 20-letni Savio. Młody gwiazdor Girony wykorzystał odbitą piłkę w polu karnym i podwyższył prowadzenie. W piątej minucie doliczonego czasu gry w pierwszej połowie na listę strzelców ponownie wpisał się Vinicus. Tym razem 23-latek po prostu wbiegł w wybijaną przez obrońcę piłkę w polu karnym, a ta odbiła się prosto do bramki. Do gwizdka było 3:0.
W drugiej połowie Paragwaj szybko zabrał się do odrabiania strat, bo pierwsza bramka padła już w 48. minut. Ona jednak okazała się ostatnią, będąc nie tyle impulsem do pogoni za wynikiem, ile po prostu trafieniem honorowym. W 65. minucie gwóźdź do trumny Paragwajczyków wbił Lucas Paquenta. 26-latek ponownie podszedł do wykonania jedenastki i tym razem się nie pomylił, zdobywając bramkę na 4:1. Takim wynikiem zakończyło się spotkanie.
Brazylia swój ostatni mecz w grupie zagra 3 lipca i będzie to spotkanie z Kolumbią. To ono zdecyduje, która z dwóch drużyn wyjdzie z grupy z pierwszego miejsca.
PARAGWAJ 1:4 BRAZYLIA