Samobój Piątkowskiego
Obie drużyny przystępowały do tego spotkania w równie złych nastrojach. Przed październikową przerwą na kadrę Zagłębie Lubin przegrało na wyjeździe 1:3 z Radomiakiem Radom, natomiast Legia Warszawa w takim samym stosunku musiała uznać wyższość Górnika Zabrze.
Pierwsze fragmenty meczu nie wskazały wyraźnie dominującego zespołu. Samo spotkanie nie zachwycało, ale ani Zagłębie, ani Legia nie miały zbyt wielu dogodnych okazji do wyjścia na prowadzenie. Zmieniło się to tuż po upływie pół godziny gry.
Marcel Reguła wbiegł w pole karne i zagrał piłkę wzdłuż linii bramkowej. Sytuacja wydawała się być dość opanowania, ale pechową interwencję zaliczył Kamil Piątkowski, który delikatnym dotknięciem zmienił tor lotu futbolówki i pokonał bezradnego Kacpra Tobiasza.
Jakby tego było mało, Piątkowski nie dokończył nawet pierwszej połowy. Tuż przed jej zakończeniem odbił ręką piłkę lecącą do bramki, za co arbiter wskazał na jedenasty metr. Po chwili do piłki podszedł Leonardo Rocha i z jedenastki podwyższył na 2:0.
Dobry początek Piątkowskiego w Legii
W pierwszych meczach od transferu z RB Salzburg Kamil Piątkowski był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci Legii Warszawa. Szybko stał się kluczową postacią dla Edwarda Iordanescu, ale pech chciał, że to od niego jako ostatniego odbiła się piłka, zanim wpadła do siatki i dała Zagłębiu prowadzenie.