O pogoni za piłkarskimi marzeniami…
– Powrót do mojego klubu, do Pogoni Szczecin, był dla mnie wielkim wydarzeniem. Pewnie nie tylko dla mnie, ale też dla całego Szczecina. Wróciłem w odpowiednim wieku piłkarskim. Jestem doświadczonym zawodnikiem, ale w dalszym ciągu głodnym sukcesów. Każdy dzień w Pogoni mnie nakręca i chciałbym coś osiągnąć z drużyną. Wiem, jakie są marzenia całego Szczecina. Niestety Pogoń do tej pory nie zdobyła żadnych trofeów i na pewno jestem tutaj po to, żeby do tej gabloty coś wsadzić.
O początkach zamiłowania do hazardu…
– Byłem młody, jeszcze w czasach Pogoni Szczecin. Starsi koledzy zaprowadzili mnie do miejsca, w którym uprawia się hazard. Tego najbardziej żałuję. To był początek, w którym mi się to spodobało. Później to był mechanizm, nad którym nie miałem kontroli. Tylko czekałem na czas wolny i jechałem do kasyna.
O poczuciu niespełnienia…
– Karierę reprezentacyjną, uważam, że mam na bardzo dobrym poziomie. To moja największa duma. Jednak za granicą grałem w klubach, które walczyły o środek tabeli. Czy też w Premier League o utrzymanie. Nie były to zespoły, które walczyły o europejskie puchary. We Francji mało brakowało, abyśmy awansowali, ale ostatecznie się nie udało. Najbardziej mnie nakręca pusta gablota w Szczecinie. Wiem, że jeśli za moich czasów wsadzimy coś do gabloty, będę spełniony jako wychowanek.
O relacji z Cezarym Kuleszą…
– Prezes Kulesza mi bardzo dużo w życiu pomógł. Cieszę się, że do dzisiaj mamy super kontakt i oprócz tego cieszę się również, że jesteśmy razem, w trójkę w reprezentacji Polski- ja, prezes Kulesza i Michał Probierz. Mam nadzieję, że podobnie jak w Jagiellonii osiągniemy sukces. Wiem, że to są dla mnie ostatnie momenty, aby tego dokonać.
O określaniu go mianem “jokera”…
– Wydaje mi się, że w Polsce, zwłaszcza po nieudanych turniejach nastała taka sytuacja, że trzeba tę kadrę za wszelką cenę odmładzać. Ja się z tym zgadzam jak najbardziej. Wiem, że to moja końcówka gry w kadrze. Jak będę wiedział w 100%, że na moje miejsce są lepsi zawodnicy to, powiem “pass”. Jeśli jestem nadal w reprezentacji, to pokazuje, że swoją robotę wykonuje w dalszym ciągu na dużym poziomie. Chciałbym grać jak najwięcej, chciałbym grać w pierwszym składzie, poczuć od początku atmosferę meczu. Jak wchodzisz z ławki, to musisz dać impuls. Zapamiętają cię tylko z impulsu. W ostatnich meczach wyróżniłem się dwoma akcjami, ale koniec końców to nie dał nam bramki.
O tym czy zagramy na Mistrzostwach Europy…
– Zagramy, bo musimy pokazać, że to, co było to był skandal i kompromitacja. Teraz mamy zawodników, którzy grają w dobrych klubach. Musimy jako Polska się zjednoczyć, przełożyć całą energię na boisko.
Cała rozmowa Mateusza Borka z Kamilem Grosickim w materiale poniżej.