Chorwacja wyraźnie lepsza w pierwszej połowie
Już od początku spotkania w Osijeku widać było, że Chorwaci zamierzają zmazać plamę po porażce z Portugalią. Gospodarze stworzyli sobie pierwszą groźną sytuację już w 9. minucie meczu. Stały fragment gry wykonywał Luka Modrić, a Duje Caleta-Car zmusił Łukasza Skorupskiego do interwencji.
Dziesięć minut później o strzał z dystansu pokusił się kapitan reprezentacji Chorwacji. Z każdą minutą rozkręcał się też grający na pozycji napastnika Igor Matanović. Podczas pierwszych 45 minutach meczu napastnik Eintrachtu Frankfurt pokazał kilka ciekawych uderzeń, z którymi jednak uporał się bramkarz Bologni.
Chorwaci często gościli w okolicach polskiego pola karnego, lecz mimo całkowitej dominacji brakowało im stuprocentowej okazji do zdobycia bramki. Jeszcze większe problemy mieli reprezentanci Polski. Momentami można było mieć wrażenie, że Biało-czerwonym kłopot sprawia przekroczenie połowy rywala, nie mówiąc już o przedostaniu się pod pole karne. Pod koniec pierwszej odsłony meczu Polacy zaczęli grać nieco śmielej, ale i tak zeszli do szatni bez choćby jednego strzału. Zespół Michała Probierza musiał się zadowolić sytuacją z 41. minuty, gdy Sebastian Szymański domagał się rzutu karnego po ostrym wejściu Duje Calety-Cara.
Modrić sprawił sobie prezent urodzinowy
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia – i to z obu stron. W 47. minucie niezwykle aktywny Nicola Zalewski postraszył Dominika Livakovicia strzałem zza pola karnego. Chorwacki bramkarz miał duże problemy, jeśli chodzi o interwencję.
Na odpowiedź Vatreni nie trzeba było długo czekać. Po faulu Sebastiana Walukiewicza na Bruno Petkoviciu sędzia Francois Letexier wskazał na wapno, lecz po chwili zmienił swoją decyzję i przyznał gospodarzom rzut wolny. Luka Modrić oddał fantastyczne uderzenie z krawędzi pola karnego. Łukasz Skorupski nie był w stanie zatrzymać futbolówki lecącej w stronę bramki. Tym samym Modrić zdobył bramkę na dzień przed swoimi 39. urodzinami.
Bramka gracza Królewskich sprawiła, że podopieczni Zlatko Dalicia złapali wiatr w żagle. Na listę strzelców mógł wpisać się Igor Matanović, lecz zawodnik zwany “Pitbullem” przez chorwackie media zmarnował dwie świetne okazje. W jednej z akcji piłkarz Eintrachtu wręcz zabawił się z polskimi obrońcami, po czym trafił w poprzeczkę.
Na konkretną odpowiedź reprezentantów Polski trzeba było czekać aż do 70. minuty. Napastnik FC Barcelony sprytnie “zgasił” piłkę po wysokim dośrodkowaniu, a następnie uderzył w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Dominika Livakovicia.
Vatreni nie dali jednak Polakom zbyt wielu szans na rozwinięcie skrzydeł. W doliczonym czasie gry do wyrównania mógł doprowadzić Karol Świderski, lecz napastnik Charlotte FC nie trafił czysto w piłkę.
Ekipa Zlatko Dalicia oddała łącznie 23 strzałów i zdobyła trzy punkty. To świetna wiadomość dla Chorwatów, którzy mogą pochwalić się pierwszą wygraną w najnowszej edycji Ligi Narodów. Mniej powodów do radości ma Michał Probierz, który zapewne nie chciał tak skończyć wrześniowego zgrupowania.
Chorwacja – Polska 1:0
Gole: Modrić 52′
Żółte kartki: Kovacić, Pjaca, Sucić, Petković – Bednarek
Wyjściowy skład Chorwacji: Livaković – Sutalo, Caleta-Car, Gvardiol – Pjaca, Kovacić, Sosa – Sucić, Modrić, Petković – Matanović
Wyjściowy skład Polski: Skorupski – Walukiewicz, Bednarek, Dawidowicz – Kamiński, Urbański, Zieliński, Szymański, Zalewski – Bogusz, Lewandowski