HomePiłka nożnaChelsea ma problem w bramce i szuka rozwiązań. Czy Szczęsny to najlepszy wybór?

Chelsea ma problem w bramce i szuka rozwiązań. Czy Szczęsny to najlepszy wybór?

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Londyński klub rozgląda się za nowym bramkarzem i co chwilę łączy się z nim nazwiska różnych zawodników z tej pozycji. Wśród nich jest Wojciech Szczęsny, który w Premier League mógłby spełnić swoje ambicje sportowe i finansowe.

Wojciech Szczęsny i Chelsea

Alamy

Zaniedbana pozycja

Choć Chelsea pod wodzą amerykańskich właścicieli przeprowadziła już całą masę transferów, to przed nadchodzącym sezonem Premier League nie próżnuje. Już dokonała kilku ruchów i planuje następne, jednak w dalszym ciągu nie sprowadziła nowego bramkarza. Jeszcze przed rokiem, mimo że wydała ponad 400 milionów funtów na nowych zawodników, a na sprzedaży między innymi N’Golo Kante, Masona Mounta, Kaia Havertza, Chrisiana Pulisicia czy Mateo Kovacicia zarobiła ponad 250 milionów, to można powiedzieć, że zaniedbała temat bramki.

Minionego lata oddała Kepę na wypożyczenie do Realu Madryt, a Edouarda Mendy’ego sprzedała do Arabii Saudyjskiej. Sprowadzenie w ich miejsce Djordje Petrovicia z ligi MLS oraz Roberta Sancheza, który kończył sezon jako trzeci bramkarz Brighton, nie sugerowało, że Chelsea wzmocniła się między słupkami i potem okazało się, że to słuszne wątpliwości.

Mauricio Pochettino początkowo postawił na Sancheza, ale ten nie dość, że popełniał błędy, to później doznał kontuzji i szansę dostał Petrović. Serb też jednak nie pokazał niczego wielkiego. Zaliczył tylko pięć czystych kont w 23 występach w Premier League, a jego skuteczność interwencji (65,7%) była jedną z najsłabszych w lidze. Gorzej wypadli tylko bramkarze trzech spadkowiczów, Mark Flekken z Brighton oraz Sam Johnstone z Crystal Palace, Jason Steele z Brighton i Matz Sels z Nottingham Forest, którzy grali jeszcze mniej niż Petrović. Ogółem jednak duet serbsko-hiszpański wpuścił o niemal osiem goli więcej, niż wskazywałby, model goli oczekiwanych, co czyniło Chelsea jedną z najgorszych bramkarsko ekip w Premier League.

Wybór lepszy niż egzotyka

Nic więc dziwnego, że teraz tak często pojawiają się informacje o tym, że na Stamford Bridge chcą sprowadzić nowego golkipera. Mimo że Kepa wrócił z Madrytu i nowy menedżer Enzo Maresca ma do wyboru trzech graczy, to rzekomo do żadnego z nich nie jest przekonany i to porusza całą lawinę nazwisk. Wśród nich jest także Wojciech Szczęsny.

Temat podgrzewały włoskie media. Polak nie ma dla siebie miejsca w Juventusie, a temat przejścia do Al-Nassr upadł. Mówi się, że Szczęsny musi opuścić Turyn z uwagi na swoje wymagania finansowe i pod tym względem trudno wierzyć, że wymieniana jako zainteresowany klub Monza byłaby w stanie je spełnić, dlatego jeśli nie udało się z kierunkiem arabskim, to w drugiej kolejności należałoby spojrzeć na Anglię. Dla większości klubów Premier League – a szczególnie tych pokroju Chelsea – płacenie wysokich pensji nie jest problemem. Tutaj też grałby w europejskich pucharach, mimo że tylko w Lidze Konferencji. To dużo lepszy wybór pod kątem sportowym niż odcinanie kuponów na Bliskim Wschodzie lub w Monzy.

Problemy? Wiek i Arsenal

Potencjalne przeszkody na drodze do takiego transfery są dwie. Pierwszą jest wiek Szczęsnego, który wiosną skończył 34 lata, a Chelsea od pewnego czasu wyznaje politykę sprowadzana piłkarzy maksymalnie 25-letnich. Pozostali bramkarze, jakich łączy się z transferem na Stamford Bridge, to według “La Gazzetta dello Sporto” Giorgi Mamardaszwili oraz według “The Athletic” Filip Jørgensen. Pierwszy ma 23 lata, gra w Valencii i ma za sobą doskonałe występy na Euro 2024. Drugi jest od Polaka niemal co do dnia 12 lat młodszy, dobrze gra nogami i w poprzednim sezonie był w barwach Villarreal najbardziej zapracowanym bramkarzem w LaLiga, broniąc średnio cztery strzały na mecz.

Druga przeszkoda to przeszłość Polaka. To przecież były bramkarz Arsenalu i sam dawniej mówił o tym, że jeśli kiedykolwiek zagra jeszcze w Anglii, to tylko w bluzie The Gunners. Tu w dodatku nie chodzi o pierwszy lepszy klub z innego regionu kraju, tylko o derbowego rywala. W przeszłości było już wielu zawodników, którzy występowali dla Chelsea i Arsenalu, a niedawno minęło dziewięć i pół roku od ostatniego meczu Szczęsnego w Premier League, więc tu kwestia rozbija się raczej nie o podejście kibiców, a o uczucia samego piłkarza. Reprezentant Polski nigdy nie krył, że wiele zawdzięcza Arsenalowi, ale też miał duży żal o to, w jaki sposób rozstał się z klubem.

Atuty po stronie Polaka

Szczęsny ma jednak niezaprzeczalne silne strony i przewagę nad konkurentami w kilku aspektach. Może i Chelsea szuka młodszych zawodników z potencjałem sprzedażowym, ale 34-latek to po prostu bardzo dobry bramkarz i akurat na tej pozycji Maresca może chcieć postawić na kogoś bardziej doświadczonego. Klub opuścił Thiago Silva, więc defensywie przydałby się bramkarz, który mógłby ją poustawiać i uratować z niejednej opresji.

Ponadto Polak ma nad Mamardaszwilim i Jorgensenem kolejną ważną przewagę. Posiada bowiem w Premier League status “home-grown player”, czyli niejako wychowanka, a każdy klub w 25-osobowej kadrze na sezon ligowy musi zgłosić ośmiu takich zawodników, choć były propozycje, by podnieść tę liczbę do dwunastu. Do nich zalicza się każdy, kto spędził co najmniej trzy lata w akademii lub seniorach angielskiego klubu przed ukończeniem 21 lat. Szczęsny, z uwagi na pobyt w Arsenalu od 2006 roku, się kwalifikuje. Większość drużyn nie ma problemu ze spełnieniem tego zapisu w regulaminie, jednak piłkarze, którzy mają taki status, są zawsze mile widziani.

Przenosiny do Premier League byłyby też dla Szczęsnego korzystne pod kątem reprezentacji Polski. Jak przyznał Michał Probierz, nasz bramkarz nie dał mu żadnych sygnałów, że miałby kończyć z grą w kadrze, a skoro tak, to o powołanie łatwiej powinno być z Chelsea niż Monzy, a na pewno łatwiej niż z jakiejś egzotycznej ligi jak saudyjska. To byłoby też ładne zamknięcie kariery klamrą w postaci powrotu do Anglii, choć w barwach rywala Arsenalu.

Dla londyńskiego klubu to nie byłby transfer na lata, ale na pewno na tyle dobry, że jedna z gorzej obsadzonych pozycji w drużynie stałaby się jedną z najsilniejszych. Jeżeli Chelsea uzna, że woli postawić na doświadczenie Szczęsnego kosztem kolejnego bramkarza, któremu trzeba dać czas na rozwój i naukę ligi, a on sam bierze pod uwagę taki ruch bez względu na to, gdzie zaczynał, to miałoby to dla obu stron bardzo dużo sensu.


Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Sobis przed meczem Barcelony z Celtą. Wątpi, że Barca to zrobi
Arsenal poluje na hiszpański talent! Arteta jest zdecydowany
Barcelona uniknie kolejnego potknięcia? KURS 300 na wygraną Barcy
Debiutanckie trafienie Jezierskiego. “Ważny punkt dla całego Wrocławia”
Totalne szaleństwo! Tak wyglądają plany Arabii Saudyjskiej na mundial 2034!
Wielkie szczęście reprezentacji Polski! Biało-Czerwoni zyskają na spadku
Legia zagięła parol na obrońcę. Transfer wewnątrz Ekstraklasy
Najciekawsza liga może zrobić się jeszcze ciekawsza. Ostatni dzwonek
Balda go odrzucił z uśmiechem na ustach. Jagiellonia poszła na całość
Gwiazda muzyki pomogła angielskiemu klubowi! Przekonała piłkarza do transferu