HomePiłka nożnaOdświeżona Chelsea. Dlatego dobrze rozpoczęli sezon

Odświeżona Chelsea. Dlatego dobrze rozpoczęli sezon

Źródło: własne

Aktualizacja:

Żaden klub w ostatnich kilkunastu miesiącach nie kompromitował się tak bardzo, jak Chelsea. Ponad miliard wydany na transfery i 12. miejsce w lidze. Kupiono wielu młodych nieznanych zawodników, a na niektórych pozycjach wciąż są wyraźne braki. Czy na Stamford Bridge nareszcie przyjdzie chwila normalności i powrót do czołówki?

Enzo Maresca

Enzo Maresca. Fot. Alamy

Przywiązanie do swojego stylu

Enzo Maresca na King Power Stadium zdążył sobie wyrobić opinię trenera przywiązanego za wszelką cenę do swojego stylu. Chwilami wręcz toczył spory na konferencjach, gdy przychodziło komuś krytykować jego styl. Gołym okiem było widać naśladowanie stylu Pepa Guardioli, z którym pracował przez rok jako asystent w sezonie 2022/23, w którym – notabene – zdobyli potrójną koronę. Ten udany okres przyniósł mu propozycję samodzielnej pracy w Leicester i misję przywrócenia klubu do najwyższej klasy rozgrywkowej, grając przy tym ładną piłkę. Większość sezonu była fantastyczna i w pewnym momencie kibice mogli się tylko zastanawiać, kiedy ich zespół zaklepie swój upragniony awans.

Jednak w kluczowym momencie sezonu przyszedł kryzys i o mały włos nie otarliby się o grę w barażach. Najczęstszym typem spotkania, w którym tracili punkty było bicie głową w mur i porażka wynikiem 0:1. Jego drużyna miała stałą strukturę – było to 3-2-5 w fazie posiadania piłki. Głównym założeniem było oczywiście dominowanie rywala. Bramkarz był bardzo aktywny w rozegraniu i często operował wręcz jako środkowy obrońca, będąc ustawionym nawet na 25. metrze. Stoperzy również nie byli wolni od obowiązków związanych z grą piłką. Środek – z powodzeniem – tworzyli Harry Winks ze schodzącym z boku obrony do środka pola Ricardo Pereirą. Przed nim kluczową rolę odgrywał ściągnięty do Chelsea Dewsbury-Hall, łączący rolę “ósemki” i “dziesiątki”. Celem graczy w centrum było odizolowanie szeroko grających skrzydłowych, którzy mieli regularnie toczyć pojedynki 1v1. Napastnik często schodził bardzo nisko i wspierał pozostałych zawodników w budowaniu ataków. W związku z tym fani Chelsea przed sezonem zaczęli układać jedenastki właśnie w tym systemie, choć niekoniecznie idealnie pasował on do kadry The Blues.

Nieprzewidziana uniwersalność

Mimo że włoski trener pewne stałe schematy gry zachował, to widać, że dostosowuje taktykę pod zawodników, a nie zawodników pod taktykę, co jest dobrym sygnałem na przyszłość. Pierwszym zwiastunem nieoczekiwanej elastyczności był ostatni przedsezonowy sparing z Interem, w którym środek pola tworzyli Enzo Fernandez i Moises Caicedo. Większość spodziewała się, że Chelsea będzie opierała swoją grę na kontroli sytuacji na boisku i usypianiu przeciwnika. Początek sezonu jest jednak bardzo mieszany – w niektórych spotkań zespół Mareski był bardziej ostrożny i karcił rywala w fazach  przejściowych, które były bardzo charakterystycznym elementem stylu Mauricio Pochettino.

Po londyńskiej drużynie można spodziewać się wszystkiego, jak w pierwszej kolejce z Manchesterem City zadecydowały detale, tak mecz z Wolves to jeden wielki chaos. Pierwsza połowa była pod znakiem regularnych strat, zerowej kontroli nad sytuacją na boisku i problemami w organizacji formacji po stracie piłki. Natomiast druga połowa to spektakl Noniego Madueke w asyście Cole’a Palmera i kompaktowość w grze bez piłki, spotkanie zakończyło się spektakularnym wynikiem 6:2. Enzo Maresca na każdy mecz ma inny plan taktyczny i skutecznie reaguje zmianami. Dogmatyzm Włocha mógł być zmartwieniem podczas wyboru go na trenera Chelsea, ale na razie sprawnie pokazuje, że potrafi dobrze adaptować się do sytuacji. Konkrety i różnorodność w atakach to coś, co czyni zespół groźnym, zwłaszcza przy tak jakościowych piłkarsko zawodnikach z przodu. Warto podkreślić, że Chelsea ma szeroki wachlarz możliwości w ofensywie i zawsze ma na ławce 2/3 graczy, którzy mogą zrobić różnicę po wejściu na boisko. Jest to bardzo duży atut w kontekście długiego sezonu, kiedy przy intensywnym kalendarzu trzeba dać odpocząć niektórym zawodnikom.

Jednak wciąż można w Chelsea wskazać wiele aspektów do poprawy – organizacja w obronie, gra bez piłki i panowanie nad sytuacją w środku pola. Spotkania z Crystal Palace i Bournemouth długimi momentami charakteryzowały się grą od jednej do drugiej bramki. Alarmująca była druga połowa przeciwko zespołowi Olivera Glasner, gdy The Blues przez 40 minut nie byli w stanie oddać strzału celnego na bramkę gospodarzy. Niemniej zespół zmierza w dobrą stronę w wielu aspektach, o czym świadczy fakt, że po pięciu kolejkach Chelsea jest drugą najlepszą ofensywą ligi.

Najlepszy duet

Od początku sezonu 2023/24 Nicolas Jackson i Cole Palmer zdobyli łącznie najwięcej bramek (10) w Premier League, przewyższając każdy inny duet o co najmniej dwa gole. Anglik był jednym z najlepszych transferów zeszłego sezonu, kiedy Chelsea ściągała go jako niedoświadczonego gracza, to nic nie zanosiło, że zakończy sezon z najwyższym wynikiem w klasyfikacji kanadyjskiej (22 gole i 11 asyst). Jest jedynym zawodnikiem w 2024 roku, który ma 10+ goli i 10+ asyst na swoim koncie – nawet jeśli odejmiemy wszystkie bramki z rzutów karnych. Natomiast Senegalczyk zdążył skojarzyć się kibicom z nieskutecznością, ale obecny sezon zaczął świetnie i na chwilę obecną ma już 4 bramki i 2 asysty. Były piłkarz Villarrealu to jeden z najbardziej utalentowanych napastników w Europie – świetnie utrzymuje się piłce, bardzo dobrze drybluje i kapitalnie odnajduje się w grze kombinacyjnej, co jest głównym powodem jego zgrania z Palmerem. Brakowało mu tylko i aż wykończenia, a to wydaje się powoli zmieniać, patrząc na to, jak kliniczny był w starciu z West Hamem, gdzie ustrzelił dublet w imponującym stylu.

Bohaterowie z Brighton

Ważne role w Chelsea w tym sezonie odgrywa trójka piłkarzy z przeszłością w Brighton. Robert Sanchez dalej jest pod uważną obserwacją, bo w pierwszej kolejce z Manchesterem City mógł lepiej zachować się przy bramce Mateo Kovacicia, a z Bournemouth sprokurował rzut karny – aczkolwiek tutaj można usprawiedliwiać go ratowaniem błędu Fofany, zresztą odkupił swoje winy, broniąc rzut karny Evanilsona. Ale jest też ta pozytywna strona Sancheza – ma szeroki repertuar zagrań w fazie budowania akcji. Poprawił koncentrację i rzadziej popełnia błędy w krótkich podaniach, do tego na świetnym poziomie są jego długie podania – jedno z nich zakończyło się nawet asystą drugiego stopnia w starciu z Wolves. Na razie bilans zysków i strat jest więc na korzyść Hiszpana, tym bardziej że z Bournemouth i West Hamem zaliczył fantastyczne występy i zachował dwa czyste konta. Obrona wciąż jest chaotyczna i dopuszcza rywali do wielu strzałów, ale jest jeden zawodnik, który ratuje drużynę w kryzysowych sytuacjach, a ponadto jego umiejętność wyprowadzenia piłki jest na doskonałym poziomie, nazywa się on Levi Colwill.

Właśnie za niego Brighton chciało pobić swój rekord transferowy, rzucając za niego aż 40 mln funtów. Anglik dominuje w powietrzu, dobrze radzi sobie kryjąc blisko napastnika i płynnie wyprowadza piłkę do linii pomocy. Innym wyróżniającym się graczem z Brighton jest Moises Caicedo, wciąż ciąży na nim wydana na niego kwota, ale mimo nieudanego początku, to od kilku miesięcy czasem stał się potworem w środku pola, będąc momentami graczem nie do przejścia, który wygrywa większość pojedynków. Na Amex Stadium rok spędził Cucurella, Hiszpan prezentuje równy poziom – czasem można mieć do niego zastrzeżenia w kwestii przesadnej agresywności i nie najlepszego ustawiania, ale całościowo jest przyzwoitym graczem – szczególnie przydatnym w procesie budowania akcji od tyłu, ponieważ jest wyjątkowo odporny na pressing. Poza tym świetnie gra na wyprzedzenie.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Ewa Pajor znów zachwyca! Kolejny hat-trick w FC Barcelonie
Trent Alexander-Arnold odpalił rakietę. Specjalność zakładu w wykonaniu Anglika [WIDEO]
Wielka gwiazda na Tarczyński Arena! A to wszystko ze względu na mecz Ukrainy
Anglia z pewnym zwycięstwem w Lidze Narodów! Opór Finlandii nie wystarczył [WIDEO]
To zachowanie przekreśli Goncalo Feio? To nie pierwszy tego typu przypadek
Nadchodzi nowa gwiazda reprezentacji Polski. Selekcjoner nie ma wątpliwości
Jakub Wawrzyniak zaskoczył! Gdyby nie to grałby w… Realu Madryt?
Samobój po spalonym, czyli o tym, co ma gol Jana Bednarka do meczu Chorwacja – Szkocja
Piłkarz Górnika Zabrze pomógł pokonać Stanisława Czerczesowa. Kluczowe podanie
To już pewne! Młoda gwiazda opuszcza zgrupowanie reprezentacji Hiszpanii