HomePiłka nożnaCezary Kulesza przed wielką szansą. Otrzymał list otwarty od eksperta sędziowskiego. „Skala problemów jest ogromna”

Cezary Kulesza przed wielką szansą. Otrzymał list otwarty od eksperta sędziowskiego. „Skala problemów jest ogromna”

Aktualizacja:

„Staje Pan przed szansą, jakiej nie miał przed Panem żaden prezes PZPN” – napisał Rafał Rostkowski w liście otwartym do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. O tym, dlaczego ekspert sędziowski zdecydował się na napisanie i publikację takiego listu, opowiada w rozmowie z Michałem Polem.

Cezary Kulesza

PIOTR KUCZA/400mm.pl

Skala problemów, które szkodzą sędziowaniu, jest ogromna

Michał Pol: – Publikacja listu otwartego to dosyć rzadka w polskim sporcie forma komunikacji. Dlaczego zdecydowałeś się na taki krok w stronę prezesa PZPN?

Rafał Rostkowski: – Powodów było kilka. Najbardziej prozaiczny jest taki, że ostatnio otrzymywałem od sędziów i sędzi oraz byłych sędziów i byłych sędzi tak wiele sygnałów o różnych patologiach w środowisku sędziowskim, o różnych złych wydarzeniach, że nie byłem w stanie wszystkich zbadać, a tym bardziej nie mogłem na wszystkie odpowiadać czy wszystkie opisywać. Skala problemów, które bezpośrednio lub pośrednio wpływają negatywnie na poziom sędziowania, jest ogromna. Narzekania na sędziów słychać z każdej strony, w każdym województwie, na każdym szczeblu, ale… ryba psuje się od głowy.

Tak w skrócie: zdecydowałem się napisać list otwarty do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, żeby uprzejmie zasygnalizować mu, że sytuacja w środowisku sędziowskim wygląda inaczej i znacznie gorzej niż sugerują prezesowi niektórzy ludzie z jego otoczenia, którzy mydlą mu oczy dlatego, że są bardzo zadowoleni z aktualnych układów i wynikających z nich możliwości. Zbierałem się do tego listu od dawna, a ostatnio uznałem, że okres poprzedzający wybory nowego przewodniczącego Kolegium Sędziów to najlepszy czas na skończenie i publikację listu.

– Sędziowie sami nie mogli się odezwać do prezesa PZPN?

– Nie, niestety nie. W środowisku sędziów piłki nożnej wolność słowa praktycznie nie istnieje. To znaczy, każdy może mówić, co chce, ale musi liczyć się z tym, jak na różne wypowiedzi sędziów w środkach masowego przekazu od wielu lat reagują władze sędziowskie. Tutaj rządzi mentalność: „nie wychylać się przed szereg”, „kto nie z nami, ten przeciw nam”, „kto nie z Mieciem, tego zmieciem”, „ciszej jedziesz, dalej zajedziesz”… Kto pamięta czasy komunistyczne, doskonale wie, w czym problem.

Niedawno byłem umówiony na wywiad z pewną sędzią. Dzień przed rozmową dała mi znać, że jednak nie chce udzielić wywiadu, bo właśnie przeszła szkolenia sędziowskie i „teraz wie, że wypowiedzi w mediach mogłyby jej bardzo zaszkodzić”… Nie chciałem jej zadawać żadnych zbyt trudnych i kłopotliwych pytań, bo to miał być wywiad o piłce i sędziowaniu kobiet, mieliśmy rozmawiać o sprawach podstawowych, sędziowskich przygodach, ale i tak odmówiła. Była sparaliżowana strachem, co mogłoby się stać, gdyby członkowie władz sędziowskich zobaczyli, że udzieliła wywiadu…

Kiedyś sam wiele razy przekonywałem się na własnej skórze, jak bardzo władze sędziowskie nie lubią, gdy jakiś arbiter publicznie prezentuje swoje opinie odmienne od ich zdania. Sędziów, którzy mówili publicznie jak jest, już w strukturach sędziowskich nie ma. Może dlatego… nadal jest jak jest.

Sędzia ukarany, bo „za bardzo się angażuje w sprawy sędziowskie”

– W liście do Cezarego Kuleszy napisałeś, jak w tym roku władze Kolegium Sędziów potraktowały sędziego Arkadiusza Kamila Wójcika…

– Tak, po tym, co go spotkało, teraz już chyba wszyscy sędziowie w Polsce wiedzą, że przy obecnych rządzących każde głośno wypowiedziane słowo – krytyki czy choćby „niestosownych” wątpliwości co do oceny rzeczywistości sędziowskiej – może zakończyć się zawieszeniem lub odsunięciem na kilka kolejek. Wójcik, zanim jeszcze ogłosił, że chce zastąpić Tomasza Mikulskiego na stanowisku przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN, próbował rozmawiać o problemach wewnątrz środowiska. Nie wypowiedział się nigdzie publicznie, lecz tylko zabrał głoś w czasie zgrupowania arbitrów w Turcji w obecności członków władz Kolegium Sędziów. To dla nich było za dużo. Wójcik został odsunięty, a do sędziów trafił przekaz, że przyczyną zawieszenie było to, że „Wójcik za bardzo się angażuje w sprawy sędziowskie”. Efekt jest taki, że sędziowie nie chcą udzielać wywiadów, natomiast wielu z nich dużo chętniej niż dotychczas opowiada „off the record” o tym, co dzieje się w środowisku arbitrów.

No więc to jest tak: jak słyszysz lub widzisz, że bandyta wyrywa starszej pani torebkę, chuligan atakuje jakieś dziecko, czy cham źle traktuje kobietę, to reagujesz, bo są sytuacje, kiedy nie można stać bezczynnie. Tak się składa, że z powodu działań Kolegium Sędziów ofiarami dyskryminacji wiekowej są sędziowie w całej Polsce, sędziujące kobiety traktowane są dosłownie po chamsku… Po sygnałach od sędziów też nie mogłem stać bezczynnie, więc napisałem do prezesa PZPN.

Prezes PZPN był bierny, bo miał złych suflerów

– Wierzysz, że list otwarty to poskutkuje?

– Gdybym nie wierzył, to nie napisałbym tego listu. Miałem z Cezarym Kuleszą kilka bardzo różnych kontaktów, niektóre były dosyć niezwykłe, ale to osobne tematy, które tu i teraz nie mają żadnego znaczenia. W każdym razie nigdy nie odniosłem wrażenia, że to zły człowiek. Zdaję sobie sprawę, że jego dotychczasowa bardzo bierna postawa w sprawach sędziowskich wynika z fatalnego nastawienia go do pewnych osób i spraw przez jednego czy drugiego złego suflera, który doradzał dbając o swoje interesy, a nie interesy prezesa czy PZPN. W sprawach sędziowskich zarządzanie przez antagonizowanie ma długą tradycję. Ale osobiście nie mam do Kuleszy żadnej urazy, choć oczywiście sposób traktowania spraw sędziowskich przez PZPN oceniam bardzo negatywnie. To jest jedynka z wykrzyknikiem.

– W liście do prezesa PZPN opisujesz swoich dawnych kolegów z boiska, którzy teraz są członkami władz Kolegium Sędziów.

– Bo kiedyś byłem sędzią, a teraz jestem dziennikarzem. Przecież nie wyszedłem przed chwilą z szatni sędziowskiej i nie opowiadam, który sędzia co zawalił w meczu, w którym też brałem udział. Staram się wykonywać swoje dziennikarsko-komentatorskie obowiązki obiektywnie, rzetelnie i profesjonalnie, tak samo jak wtedy, gdy byłem sędzią.

Tak, to prawda: w zarządzie KS PZPN są moi dawni koledzy z boiska. Z każdym z nich byłem na wielu meczach. Pełniący teraz obowiązki przewodniczącego Kolegium Sędziów Marcin Szulc najpierw był moim asystentem w wielu meczach, potem obaj byliśmy na wielu spotkaniach jako liniowi czy asystenci, a następnie ja parę razy pomagałem mu jako sędzia asystent. Maciejowi Wierzbowskiemu pomogłem jak mogłem, gdy niesłusznie został pominięty jako kandydat na sędziego międzynarodowego. Rok później dostał plakietkę FIFA i dalej radził sobie już świetnie bez mojej pomocy. Potem wiele razy byliśmy na różnych meczach, również w Lidze Mistrzów. Z Pawłem Gilem sędziowałem na przykład mecz Japonia – Australia. Z Robertem Małkiem i Konradem Sapelą też wiele razy jeździliśmy na różne spotkania UEFA. To były piękne chwile, czas spędzony wspólnie z nimi wszystkimi wspominam bardzo dobrze, życzę im po ludzku jak najlepiej, ale… poziom sędziowania, losy polskich klubów i tysięcy sędziów nie mogą zależeć od relacji prywatnych między małą grupką byłych sędziów.

Każdy z nich bezsprzecznie jest fachowcem, nie miałem i nie mam problemu z tym, żeby dalej służyli polskiemu futbolowi swoim doświadczeniem i wiedzą, ale jednocześnie mam absolutną pewność, że polski futbol potrzebuje teraz szefa sędziów, który i widzi problemy, i chce je rozwiązać i jednocześnie ma odwagę to zrobić, nie bojąc się reakcji niektórych bliskich znajomych, którym jedna czy druga reformatorska decyzja może się nie spodobać. U żadnego z nich nigdy nie dostrzegłem ani wielkiej chęci do reform, ani odpowiedniej odwagi do podejmowania decyzji w celu przeprowadzenia reform. Ba, środowisko sędziowskie wątpi, aby któryś z nich mógł przeprowadzić jakieś istotne reformy, skoro od wielu lat firmowali swoimi nazwiskami działania zarządu Kolegium Sędziów.

Jeden kandydat sam się zgłosił, drugi został zgłoszony

– To kto w takim razie powinien zostać przewodniczącym Kolegium Sędziów?

– Odpowiedź na to pytanie powinna wynikać z zatrudnienia wyspecjalizowanej firmy head-hunterskiej, a nie rozmów działaczy uwikłanych w różne relacje czy prywatne albo biznesowe układy. Skoro PZPN nie zatrudnił żadnej firmy do znalezienia kandydatów na szefa sędziów, to według mnie proces rekrutacyjny powinien odbyć się z udziałem zarządu PZPN, najlepiej w pełnym składzie albo możliwie jak najszerszym. O wyborze pracownika na tak ważne stanowisko nie powinna decydować rekomendacja tylko jednego czy drugiego działacza.

– A według ciebie: kto konkretnie jest najlepszym kandydatem?

– Zgłosił się tylko jeden, który mówi o problemach, o potrzebie zmian i deklaruje, że chce przeprowadzić reformy. To Arkadiusz Kamil Wójcik. Na dodatek jest tak zdeterminowany, że od czerwca nie sędziuje. Traci na tym finansowo, ale dzięki temu unika potencjalnie niestosownych sytuacji, do jakich dochodziłoby, gdyby jako kandydat na szefa sędziów nadal prowadził mecze klubów, których przedstawiciele są w zarządzie PZPN. Od 2017 roku nie rozmawiałem z nim aż do tego roku. Gdy ogłosił, że chce zostać szefem sędziów, uznałem, że to ciekawe i przeprowadziłem z nim wywiad. Gdyby ktoś jeszcze ogłosił coś ciekawego, jak zreformować środowisko sędziowskie, albo swoje plany, też chętnie umówiłbym się z kimś takim na wywiad.

– Paweł Sokolnicki sędziuje nadal i jednocześnie jest kandydatem na szefa sędziów. Jeden kandydat może sędziować, a drugi nie może?

– Z tego, co mówią sędziowie z otoczenia Pawła, on nigdy nie myślał o tym, żeby zostać szefem sędziów. Zaczął dopiero wtedy, gdy pracę w roli przewodniczącego Kolegium Sędziów zaproponował mu Tomasz Garbowski z zarządu PZPN. Nie słyszałem o żadnych pomysłach Pawła na podniesienie poziomu sędziowania, nie słyszałem o żadnej jego aktywności w celu poprawienia poziomu sędziowania w Polsce, więc trudno mi jakoś skomentować tę kandydaturę.

W Hiszpanii prezes związku zdecydował w trakcie sezonu

– A może szefem sędziów powinien zostać ktoś z zagranicy?

– To oczywiście pomysł do rozważenia, ale wątpię, aby PZPN teraz zdecydował się na taki krok. Tym bardziej, że problem nie leży tylko w szkoleniu sędziów Ekstraklasy czy I ligi, ale wynika z dziesięcioleci zaniedbań i zaniechań. Tak naprawdę reformy wymaga cała organizacja sędziowska. Ekspert-cudzoziemiec raczej nie przetłumaczy „Przepisów gry” doskonale na język polski, a od tego należałoby zacząć. To dokument podstawowy, sędziowska biblia, a są w niej liczne poważne błędy w tłumaczeniu z angielskiego, które co rok powodują afery i skandale w Ekstraklasie i na innych szczeblach rozgrywkowych.

– Kiedy powinna zapaść decyzja o wyborze nowego szefa sędziów PZPN?

– Jak najszybciej. Wszyscy narzekają na poziom sędziowania w Hiszpanii, ale tam nowy prezes Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF) Rafael Louzan już w trakcie poprzedniego sezonu, kilka miesięcy przed zakończeniem rozgrywek, na podstawie sygnałów z klubów i ekspertów sędziowskich z całego kraju podjął decyzję o odwołaniu wszystkich członków władz sędziowskich. Od początku tego sezonu nad rozwojem sędziów i poprawą poziomu sędziowania pracuje sztab składający się z 14 menedżerów, w tym rzecznika prasowego. PZPN chwali się nadwyżką budżetową w wysokości 200-300 milionów złotych, a jednocześnie Kolegium Sędziów PZPN działa w 5-6-osobowym składzie, na podobnych zasadach jak w latach 80. XX wieku. Kontynuacja tego schematu nie ma żadnego sensu. Oby polskie kluby i sami sędziowie nie musieli przekonywać się o tym również w tym sezonie i następnych.

TREŚĆ LISTU RAFAŁA ROSTKOWSKIEGO DO PREZESA CEZAREGO KULESZY PUBLIKUJEMY TUTAJ

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Barcelona może stracić ważnego piłkarza! Chce go angielski gigant
OFICJALNIE: Widzew ma nowego trenera! Klub wydał komunikat
Nowy rozdział polskiego trenera. Wyjechał na Ukrainę
Żeljko Sopić mógł zostać w Widzewie! Popełnił jednak poważny błąd
Cezary Kulesza przed wielką szansą. Otrzymał list otwarty od eksperta sędziowskiego. „Skala problemów jest ogromna”
List otwarty do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy
Jan Urban szykuje powołanie dla debiutanta! To mistrz Polski!
Jagiellonia zabrała głos ws. transferu Pululu! Jasna deklaracja!
Ekspert uspokaja ws. Bednarka. “Dopiero wtedy można go oceniać”
Dziś ogłoszenie transferu Buksy. Dostanie długi kontrakt