Cezary Kulesza nie krył zdziwienia
Reprezentacja Polski zremisowała 1:1 z Holandią w meczu eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. W Rotterdamie pojawiła się delegacja PZPN na czele z prezesem Cezarym Kuleszą. Holendrzy twierdzą, że podczas środowej kolacji “wódka lała się strumieniami”.
Na te doniesienia stanowczo zareagował Dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów PZPN, Tomasz Kozłowski. Głos zabrał też Cezary Kulesza. Zdaniem prezesa PZPN informacje przekazane przez holenderskich dziennikarzy nie są prawdziwe.
– To bardzo rozdmuchana afera. Na tę kolację zaproszeni byli Ebi Smolarek oraz dyrektor Polsatu Sport pan Marian Kmita i w sobotę wypowiadali się, że do takiej sytuacji nie doszło. Przedmeczowe kolacje były i będą, najczęściej uczestniczą w nich sponsorzy. W Rotterdamie byliśmy w gronie około 50 osób. Mamy się chować po piwnicach? To była normalna kolacja w restauracji. Posiedzieliśmy, porozmawialiśmy o piłce i wszyscy rozeszliśmy się do miejsc, gdzie byliśmy zakwaterowani. Nie uważam, żeby stało się coś, co trzeba rozdmuchiwać i robić z tego afery – powiedział w rozmowie z “TVP Sport”.
Kulesza odniósł się też do Jana Urbana, który debiutował w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jednocześnie przypomniał, że teraz należy skupić się na starciu z Finlandią.
– Znamy się już od wielu lat i rzeczywiście ma ten spokój. Nie uczestniczę w odprawach, więc nie wiem, w jaki sposób przekazuje zawodnikom swoją wiedzę. Najważniejsze, że została przekazana w bardzo dobry sposób, bo drużyna jest głodna wyniku. Oby potwierdziła to w niedzielnym meczu, bo ten jest jeszcze ważniejszy od spotkania z Holandią. Jeśli wygramy to praktycznie mamy autostradę – podsumował.